Po długich i szczegółowych badaniach lekarze wykryli przyczynę pogarszającego się zdrowia Amy Winehouse. Piosenkarka cierpi na rozedmę płuc! Jeśli natychmiast nie zerwie z nałogami, może nie tylko stracić głos, ale nawet skończyć na wózku inwalidzkim!
Lata palenia papierosów, ćpanie i picia alkoholu doszczętnie wyniszczyły płuca i organizm Amy. Winehouse już do końca życia będzie cierpieć na rozedmę płuc, która jest nieuleczalna. Zdrowe odżywianie, dużo snu, brak nałogów i regularne przejmowanie lekarstw spowolni postępowanie choroby. Jednak piosenkarka już zawsze będzie walczyć z atakami kaszlu i problemami z oddychaniem.
Chcąc zachować głos będzie musiała nosić maskę tlenową, a nawet spać podłączona do urządzenia! Nikt jednak nie może zagwarantować, że będzie jeszcze w stanie śpiewać. Zdaniem lekarzy dopiero kolejne miesiące kuracji pokażą czy można uratować głos Amy
Mitch Winehouse zapowiedział, że "zabije każdego ćpuna", który zbliży się do jego córki. Ojciec gwiazdy zadzwonił do Pete'a Doherty i zabronił mu widywać się z Amy. Rodzice piosenkarki uważają, że przez ostatnie miesiące muzyk miał na nią bardzo zły wpływ. Ponoć lider Babyshambles wciągnął Amy w eksperymenty z egzotycznymi narkotykami, które przyspieszyły rozwój choroby.
Każda kolejna działka narkotyku może doprowadzić ją do kalectwa lub śmierci. To chyba wystarczająca motywacja, żeby w końcu zerwała z nałogiem.