Piotr K., promujący się jako "najmłodszy polski milioner", od kilku miesięcy znany jest już tylko pod inicjałami oraz dzięki sweterka w bałwanki, który miał na sobie podczas zatrzymania przez austriacką policję. Przez kilka miesięcy ukrywał się i drwił z organów ścigania, a także gorąco zapewniał, że jest niewinny.
Pod koniec marca sąd zdecydował o zastosowaniu wobec K. aresztu tymczasowego. To z pewnością ucieszyło jego byłych współpracowników, którzy konieczność obcowania z "milionerem" wspominają jak najgorzej.
Wczoraj odbyło się kolejne posiedzenie sądu w tej sprawie. Jak wynika z naszych informacji, obrońca Piotra domagał się zwolnienia go z aresztu, jednak sędzia nie przychyli się do tej prośby - K. spędzi na Białołęce kolejne trzy miesiące. Bardzo prawdopodobnym jest, że do tego czasu prokuratura sporządzi już akt oskarżenia, nad którym prace są już "na bardzo zaawansowanym etapie".
Przypomnijmy, że Piotrkowi grozi 8 lat więzienia.