Dwa lata temu zrobiło się głośno o 60-letniej aktorce, która zdecydowała się na urodzenie dzieci. Postanowiła skorzystać z metody in vitro, dzięki której urodziła bliźnięta. Kolejne miesiące były jej walką z instytucjami opieki społecznej o zasiłek macierzyński, który jej nie przysługiwał ze względu na... wiek emerytalny. Barbara Sienkiewicz zapewniała jednak, że ciąża ją odmłodziła. W końcu zaczęło jej przysługiwać wsparcie z programu 500 plus, choć na kolejne 500 już raczej nie ma szans.
Dzięki postępom w medycynie coraz więcej kobiet decyduje się na późne macierzyństwo. Podwójną niespodziankę miała także Meksykanka, która w wieku 58 lat zdecydowała się na ryzyko i podjęła terapię płodności. W końcu udało jej się zajść w ciążę i to z bliźniakami. Gdy dzieci osiągną pełnoletniość ich matka będzie mieć już 76 lat.
Niestety, ciąża rozwiązała się przedwcześnie, już w 33. tygodniu. Noworodki otoczono szczególną opieką w szpitalu w Culiacan ze względu na szereg medycznych przypadłości, przede wszystkim bardzo niską wagę. Lekarze są jednak dobrej myśli i zapewniają, że dzieci już są bezpieczne i będą się prawidłowo rozwijać, choć przez kilka tygodni ważyły się ich losy.
Zarówno Victoria Maria, jak jej urodzony dwie minuty później brat Victor Manuel, uzyskali specjalną opiekę na neonatologicznym oddziale intensywnej terapii - powiedziała gazecie El Manana rzeczniczka Meksykańskiego Instytutu Bezpieczeństwa Społecznego. Pozostali tam przez trzy tygodnie, walcząc o życie.
Meksykańskie media nie ujawniły danych osobowych matki. Poinformowano jedynie, że kobieta spędziła ostatni miesiąc przed porodem pod stałą kontrolą lekarzy. Gdy zaczął się poród, wykonano cesarskie cięcie.
Podczas cesarki byłam zupełnie spokojna, wierzyłam, że Bóg sprawi cud, że wszystko się ułoży - powiedziała serwisowi Milenio. A gdy usłyszałam, jak dzieci zaczynają bardzo płakać, poczułam radość.
Po obserwacji matka i jej dwoje dzieci zostali w tym tygodniu wypisani ze szpitala.