Kiedy Macaulay Culkin zaczął karierę, wszyscy go kojarzyli jako ślicznego chłopca z kultowej serii o Kevinie McCallisterze. Kiedy po latach pojawiał się publicznie, fani byli przerażeni. Rozrywkowe życie od imprezy do imprezy odbiło się na jego wyglądzie, a zatrzymanie pod zarzutem posiadania narkotyków w 2004 roku wiele osób naprawdę zmartwiło. Aktora podejrzewano również o uzależnienie od heroiny. Wszystko wskazywało na to, że grozi mu dołączenie do niesławnego Klubu 27 - czyli ikon show biznesu, które zmarły właśnie w tym wieku.
Najwyraźniej ludzie z przemysłu rozrywkowego również mają to skojarzenie, bo Culkin wcielił się w rolę Kurta Cobaina w nowym teledysku Father John Misty, Total Entertainment Forever. Właśnie odbyła się jego youtube'owa premiera, prawie w 22. rocznicę samobójstwa legendarnego lidera Nirvany (zobacz: 22 lata temu Kurt Cobain popełnił samobójstwo (ZDJĘCIA)). To od jego tragicznej śmierci, wokół której jest dużo niejasności i narosły liczne legendy, mówi się o Klubie 27.
W dość surrealistycznym klipie Macaulay jako Kurt zostaje ukrzyżowany przez Ronaldów McDonaldów, a jego los spotyka także właściciela komiksowego Garfielda, Jona Arbuckle'a oraz Billa Clintona... grającego na saksofonie. Pojawia się też George Washington, ale pozostałe role nie zostały obsadzone z taką finezją, jak ta Culkina.
Zobaczcie wideoklip. Myślicie, że Macaulay nadawał by się do odegrania tej roli w pełnometrażowym filmie biograficznym?