Wygląda na to, że historia Magdaleny Żuk będzie najgłośniejszą sprawą kryminalną od tragicznej śmierci Ewy Tylman. W hotelu egipskiej Hurghadzie odnaleziono zakrwawione ciało Polki. Nie wiadomo, co było przyczyną jej śmierci, choć według doniesienia biura podróży "wykluczono udział osób trzecich". Sprawa jest niepokojąca, gdyż przed śmiercią Magda kontaktowała się z rodziną zachowując się w sposób, który sugerował, że dzieje się z nią coś złego, a nawet, że coś jej zagraża.
W sprawie pojawia się coraz więcej informacji, które przekazuje rzecznik biura Rainbow Tours, Radomir Świderski. Sugeruje, że śmierć miała charakter samobójstwa, a doszło do niej podczas badania lekarskiego, gdy 27-latka skoczyła z trzeciego piętra. Próbowano wtedy ustalić, dlaczego Magdalena zachowuje się dziwnie, jakby była pod wpływem środków odurzających.
Popełniła samobójstwo - powiedział Świderski Super Expressowi. Przez kilka dni przed hospitalizowaniem pani Magdalena zachowywała się bardzo dziwnie. O wszystkim na bieżąco była informowana rodzina.
Byliśmy na bieżąco, od kiedy nasz rezydent miał pierwszy kontakt z panią Magdą i starał się jej pomóc - dodał rzecznik w wywiadzie dla TVP Info. Natychmiast jak tylko dowiedział się, że jest jakiś problem. Zaangażowani byli wszyscy nasi pracownicy. Cały czas była pod naszą opieką.
Następnego dnia, po naciskach naszych pracowników oraz konsula, znowu została przyjęta do szpitala. W nocy z soboty na niedzielę, po szarpaninie z pielęgniarką, wyskoczyła przez okno. Mimo starań lekarzy zmarła. Śledztwo prowadzi miejscowa policja. Sprawę bada również konsulat. Miejmy nadzieję, że szybko uda się rozwikłać zagadkę tej przedwczesnej śmierci.
Choć z relacji wynika, że Żuk cierpiała na zaburzenia psychiczne, rodzina twierdzi, że nigdy nie miała tego typu problemów i nic nie wskazywało, żeby miała wcześniej jakieś kłopoty.
Nawet jeżeli śmierć była samobójcza, nie wyjaśnia to nagranej tajemniczej wypowiedzi przerażonej Magdaleny do jej chłopaka: Nie mogę mówić, co się stało. Zabierz mnie stąd, proszę. Ja nie wrócę już stąd...
[AKTUALIZACJA 4.05 godzina 10:00] W sprawie śmierci Magdaleny Żuk jak na razie więcej jest niewiadomych niż faktów. Wiadomo, że turystka miała nagle wyskoczyć z trzeciego piętra przez okno i zginąć na skutek odniesionych obrażeń. - Popełniła samobójstwo - mówi dla SE.pl Radomir Świderski, rzecznik prasowy Rainbow Tours, biura podróży, które organizowało wyjazd. W piątek (28.04), w wyniku nietypowego zachowania, przewieziono Magdalenę po raz pierwszy do szpitala, ale domagała się wypuszczenia. - Następnego dnia, po naciskach naszych pracowników oraz konsula, znowu została przyjęta do szpitala - kontynuuje Świderski. W nocy z soboty na niedzielę (z 29 na 30.04), po szarpaninie z pielęgniarką, wyskoczyła przez okno. Mimo starań lekarzy zmarła. Rzecznik biura podróży dodaje, że rodzina była na bieżąco informowana o dziwnym zachowaniu, a Magdalena pozostawała pod opieką pracowników touroperatora.
Opublikowany przez Bogatynia24.TV na 1 maja 2017