Niedawno pisaliśmy o tym, jak Szymon Wydra nabijał się z Dody na koncercie. Namawiał publiczność do "przekazania sobie znaku pokoju", ale żeby "nie kojarzyć tego z kolorem różowym i mini". Okazuje się, że nie był to jednorazowy przypływ błyskotliwości, ale wystudiowany tekst, który miał na celu przypodobanie się publiczności. Na niedawnym koncercie w Głubczycach uraczył widzów jego nieco zmodyfikowaną wersją:
Słyszałem, że przy tej piosence najlepiej się całuje. Tak więc robiąc to przekażcie sobie znak pokoju. Tylko nie mylcie mnie z pewnym zespołem, bo ja nie ubieram się na różowo i nie latam w mini.
Świetnie Szymon – z Tobą jest zdecydowanie lepiej - całujesz się z foką.
Zastanawia nas jednak, czemu Wydra tak uparcie obstaje przy naśmiewaniu się z Rabczewskiej. Mają jakiś zatarg? O co może chodzić? W każdym razie Szymon może już czuć się zagrożony. O szczegóły niech zapyta Tomka Makowieckiego i chłopaków z Kabaretu Moralnego Niepokoju.