Od samego początku obsadzenie w roli prowadzącej You Can Dance sztywnej Kingi Rusin wydawało nam się pomyłką. Co innego wystudiowane ruchy i gesty w Tańcu z gwiazdami, a co innego żywiołowy program, w którym biorą udział młodzi, szczerzy ludzie. W porównaniu z nimi Kinga wypadała mało przekonująco. Jej programowy uśmiech kojarzył się nam trochę z tym nieszczerym wyszczerzem (a właściwie - grymasem bólu) Hillary Clinton, który prezentowała na wiecach wyborczych.
Podobnie sądzi Artur Cieciórski, który nie zostawił suchej nitki na umiejętnościach tanecznych Rusin:
Kinga mi nic nie zrobiła, ale co do tańca, to już nigdy się nie nauczy – mówił na spotkaniu ze swoimi "fanami" w rodzinnym Toruniu. Nie umie tańczyć, trzeba ją było godzinami uczyć najprostszych ruchów. Jest strasznie sztywna, było to widać w programie na żywo.
W jego ustach zalatuje to trochę niewdzięcznością, ale chłopak ma rację. Dużo lepiej w roli prowadzącej You Can Dance sprawdziłaby się na przykład Ania Bosak. Choć boimy się, że takie "poparcie" z naszej strony skutecznie przekreśli jej szanse na tę posadę.