Jedenaście dni temu najsłynniejszy polski żużlowiec Tomasz Gollob uległ poważnemu wypadkowi. Podczas treningu motocrossowego na torze w Chełmnie doznał urazu kręgosłupa i rdzenia kręgowego oraz innych, wielonarządowych obrażeń. Gollob skarżył się, że "nie czuje nóg" i nie pamięta całego zdarzenia. Natychmiast przetransportowany do szpitala wojskowego w Bydgoszczy, gdzie przez dwa dni był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej.
Jak informuje Super Express, stan sportowca powoli się stabilizuje, a rokowania są coraz lepsze. We wtorek Gollob został przeniesiony z oddziału intensywnej terapii na neurochirurgię, którą kieruje profesor Marek Harat, który operował żużlowca po wypadku 23 kwietnia.
Tabloid donosi, że czucie w nogach jeszcze nie wróciło, ale Gollob poczuł się na tyle dobrze, by wydać pierwsze po wypadku oświadczenie.
Jestem wzruszony i bardzo serdecznie dziękuję za wsparcie. Robię wszystko, żeby zmierzyć się z tą sytuacją i wyjść z tej walki obronną ręką - zapewnił sportowiec. Wasze wsparcie daje mi siłę. Jestem sportowcem i nigdy się nie poddaję, wiem jednak, że czeka mnie długa droga. Leczenie i proces rehabilitacji nie będą proste, ale długie i żmudne. Musimy wszyscy uzbroić się w cierpliwość. Trzymajcie kciuki! Jestem niezmiernie wdzięczny wszystkim, którzy zaangażowali się w udzieleniu mu błyskawicznej pomocy po wypadku.
Dodajmy, że Golloba w powrocie do zdrowia wspiera nie tylko całe polskie, ale również światowe środowisko żużlowe.