Za każdym razem, gdy w Polsce dochodzi do głośnej sprawy kryminalnej, "na pomoc" przybywa Krzysztof Rutkowski. Detektyw bez licencji lubi budować swoją sławę pomagając rozwikłać zagadkowe morderstwa i choć często używa niekonwencjonalnych, a nawet półlegalnych metod, trzeba przyznać, że czasem bywa bardziej skuteczny niż organy ścigania.
Teraz Krzysztof ponownie chce udowodnić, że jest najbardziej przenikliwym detektywem w kraju. Od kilku dni Polska żyje sprawą tajemniczej śmierci Magdaleny Żuk, która samotnie wybrała się do Egiptu i tam zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach. Ekipa Rutkowskiego poleciała do Hurghady, gdzie miało miejsce domniemane samobójstwo dziewczyny. Wstępnymi spostrzeżeniami Rutkowski podzielił się z dziennikarzami Radia Zet.
Dotarliśmy do raportu medycznego, jaki powstał w Egipcie. Wynika z niego, że w ciele Magdaleny Żuk doszło do niewydolności nerek oraz zatoru płucnego, który był efektem wypadnięcia z okna z drugiego piętra szpitala w Hurghadzie - powiedział Rutkowski.
Detektyw skomentował też dziwne zachowanie Żuk widoczne na nagraniu jej rozmowy z chłopakiem.
Okoliczności wskazują, że prawdopodobnie doszło do ciężkiego załamania nerwowego, które mogło wystąpić np. w wyniku gwałtu. Badamy tę sprawę. Na razie nie możemy jednak zdradzić więcej szczegółów - skomentował.
Krzysztof potwierdził, że niebawem ciało zostanie przetransportowane do Polski i zostaną wykonane m.in. badania toksykologiczne.
Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze, która wszczęła śledztwo w sprawie prowadzi je jednak w kierunku zabójstwa, a nie samobójstwa. Tymczasem coraz częściej pojawiają się głosy, że w sprawę mógł być zamieszany partner Magdaleny. Podejrzenia wzbudziło zwłaszcza jego zbyt duże opanowanie podczas nagranej rozmowy. Spekulacje te stanowczo ucina jednak siostra zmarłej dziewczyny.
Dziękuję za kondolencje i wsparcie. Proszę, nie bawcie się w detektywów i nie zadawajcie mi po 30 pytań dziennie, bo wy od tego nie jesteście… Zajmuje się tym policja i Rutkowski, Markus nic nie zrobił, bardzo kochał moją siostrę i nikt z mojej rodziny nie był szantażowany... Wasze teorie spiskowe są okropne... ile ludzi, tyle historii... Już nie mogę tego czytać... - napisała w oświadczeniu.
**Zobacz też:
**