Sprawa śmierci Magdaleny Żuk z Bogatyni z upływem kolejnych dni staje się coraz bardziej skomplikowana i niejasna. Jej wyjaśnienia nie ułatwia fakt, że zwłoki dziewczyny nadal znajdują się poza Polską, a zaangażowany w śledztwo Krzysztof Rutkowski wydawał osądy na długo przed publikacją wyników autopsji.
Oficjalnie mówi się, że dziewczyna popełniła samobójstwo, ale wśród nieoficjalnych tropów pojawiły się takie, jak wielokrotny gwałt, który miał doprowadzić do załamania psychicznego dziewczyny.
Tuż po przylocie Magdy do Egiptu do rodziny zaczęły docierać informacje, że 27-latka zachowuje się dziwnie. Reprezentanci ambasady mówili telefonicznie jej rodzicom, że wszystko jest w porządku, choć już wiadomo było, że nie jest. W czwartek Markus. chłopak Magdy kupił dziewczynie bilet powrotny na samolot na sobotę, ale jej stan się pogorszył. Magda trafiła do szpitala, ale odmówiono jej pomocy, więc wróciła do hotelu.
Była radosna, piękna, zakochana po uszy - twierdzi ojciec zmarłej w "Uwadze TVN".
Mam świadków na to, że czterech Arabów prowadziło Magdę, zdejmowali z niej biżuterię, szydzili z niej - twierdzi Rutkowski.
Magdalena nie zgodziła się na udzielenie pomocy lekarskiej - wynika z informacji Wirtualnej Polski. Obsłudze wycieczki udało się ją namówić do powrotu do Polski, ale na lotnisku zaczęła się zachowywać agresywnie. Wtedy lekarz nie wydał zgody na lot, a dziewczyna trafiła do szpitala.
Lotniskowy lekarz nie wydał zgody na podróż - informują przedstawiciele operatora wycieczki. Z lotniska trafiła do trzech hoteli. Dwa odmówiły jej przyjęcia, w trzecim sama nie chciała się zatrzymać. Na początku wyjazdu obsługa miała ją też widzieć na dachu budynku.
TVP Info opublikowało kolejny trop w sprawie - wideo z monitoringu szpitala, na którym widać, jak Magda szarpie się z personelem szpitala, kopie i wyrywa się osobom wyglądającym na sanitariuszy. Ostatecznie dziewczyna zostaje obezwładniona.
Według reportera TVP Info 27-latka została przywiązana do łózka przy użyciu bandaży i ręczników.
Po godzinie 2 nad ranem kobiecie udało się wyzwolić. Wyskoczyła przez okno z 2 piętra. Wyskoczyła na schody, na cementową ścieżkę, tam nie było żadnej trawy – relacjonował doniesienia personelu.
Ciężko ranną kobietę zabrano do ponownie do szpitala, a około 5 rano przewieziono do szpitala w Hurghadzie, gdzie po kilkunastu godzinach zmarła.
Ciało Magdy ma zostać przetransportowane do Polski po sekcji zwłok.