Już kilka miesięcy temu ucichło o Frytce. Temat się wyczerpał, obcowanie na dłuższą metę z patologią po prostu męczy. Zaniepokojona Agnieszka postanowiła więc przypomnieć o sobie na łamach brukowca. I to opowieścią o tym, że poniżyła publicznie Wojciecha Cejrowskiego.
Ponieważ nikt tego nie widział, uznała że trzeba się pochwalić przed całą Polską. Musi naprawdę chować do niego najgłębszą urazę. Mścić się po tylu latach?
Teraz to ja dopadłam Wojciecha Cejrowskiego - chwali się. Na jednej z imprez, na której pan Cejrowski chałturzył. Prowadził prezentację olejów spożywczych. Grzecznie wysłuchałam jego przemówienia, a potem podeszłam do niego z mikrofonem. Miałam satysfakcję, że mogłam mu utrzeć nosa. Nie brał chyba pod uwagę, że mogę się na tej imprezie pojawić. Miałam dziką satysfakcję.
Oczywiście, że się znamy, panie Wojciechu. Jestem Agnieszka Frykowska - przedstawiłam się. Zbaraniał, a po chwili zrobiła się chryja, zbiegli się organizatorzy. Byłam miła, kulturalna, a moje ostatnie pytanie brzmiało było takie: "Nazwał mnie pan sprzedajną, portową dziwką. Jak pan się czuje prowadząc taką chałturę?" Nie odpowiedział. Dukał, że musi już iść. Czułam się jak rasowy reporter na interwencji.
Frytka tłumaczy się też (który już raz?) z seksu w jacuzzi na oczach milionów ludzi:
Wszystkie moje wpadki telewizyjne mogły się brać stąd - nie wiem, czy ktoś w to uwierzy - że na moją pierwszą imprezę, na której mogłam zostać do pierwszej w nocy, poszłam w wieku 18 lat. Zerwałam się ze smyczy, wiadomo, że owoc zakazany smakuje najlepiej.
A grożenie człowiekowi śmiercią i bluzganie bez przerwy przez kilka godzin czym można wyjaśnić?
Mam świadomość, że zrewolucjonizowałam Polskę na tle seksualnym, a na tym patencie jedzie dziś wiele gwiazd - chwali się. Mnie się ludzie boją. Idę pod prąd, jestem niepokorna, a to nie wszystkim się podoba.
Jedną ze zmian, jakie anonsuje jest to, że ma chłopaka:
Nie rozmawiam o życiu prywatnym - informuje godnie. Zaczyna się! Jak zwykle szykuje się wielkie love story w Super Expressie. Już widzę ten tytuł: "Wiemy, kim jest narzeczony Frytki"
Tak, media po prostu zabijają się o newsy o Frytce... Co za megalomania. Na Pudelku nie pisaliśmy o niej od miesięcy, bo już naprawdę nie ma o czym.