Dwa lata temu, gdy show biznes żył bójką Donatana i menedżera Michała Szpaka na festiwalu w Opolu, w środowisku aktorskim pojawiła się konsternacja związana z aktorami Rancza, Magdaleną Waligórską i Arkadiuszem Naderem, serialową Wioletką i jej mężem, aspirantem Staszkiem. Przed jednym ze spektakli w Zabrzu Waligórska przywitała Nadera słowami "A co ty tu robisz?! Wypierdalaj stąd, ch...", a potem przeszła do rękoczynów: Aktorzy "Rancza" POBILI SIĘ. "W Teatrze Nowym doszło do awantury"
Potem okazało się, że przyczyną konfliktu może być zdarzenie sprzed lat, gdy koledzy aktorki zażartowali z niej i wyświetlili w trakcie spektaklu fragment filmu pornograficznego. Waligórska się obraziła i... oskarżyła ekipę o molestowanie seksualne. W sprawę wmieszał się ówczesny chłopak Waligórskiej, dziś już jej mąż, Mateusz Lisiecki, który potem pobił Nadera. Sprawa skończyła się na policji: Waligórska: "Zawiadomiłam o popełnieniu PRZESTĘPSTWA NA TLE SEKSUALNYM! Chodzi o 4 LATA"
Mimo to Waligórska jakoś otrząsnęła się po tych przejściach i szybko wróciła na ścianki. Miała nadzieję wypromować zarówno siebie, jak i narzeczonego, za którego wyszła jesienią ubiegłego roku. Ślub odbył się w Rzymie, a Magda przypłaciła go wizytą w szpitalu - tak się odchudzała, że wyczerpany organizm nie wytrzymał.
Na szczęście Waligórska wyszła ze szpitala i zmieściła się w suknię ślubną. Teraz pojawia się na ściankach już jako szczęśliwa żona i... przyszła matka. Na wtorkowej imprezie Range Rovera pozowała w białej sukience podkreślającej jej ciążowe krągłości.
Niestety, mąż chyba nie był tak zadowolony jak ona.