Monika Zamachowska, do niedawna Richardson, ma obecnie trzeciego męża, którego, jak sama wyznała w wywiadzie, uratowała od zostania "meblem". Zobacz: Monika o mężu: "ZROBIŁAM Z MEBLA MĘŻCZYZNĘ!"
Okazało się to na dłuższą metę kosztowne, bo Zbigniew Zamachowski rozwodził się w takim pośpiechu, że zapomniał, że nie ma stałych dochodów i zgodził się płacić 16 tysięcy miesięcznych alimentów. Żeby zdobyć na nie pieniądze, Monika musiała wyprowadzić się z domu w Wilanowie, który specjalnie dla niej zaprojektował tata i wynająć go obcym ludziom. Wraz ze Zbyszkiem i dziećmi zamieszkała w znacznie ciaśniejszym i mniej komfortowym, ale za to tańszym mieszkaniu na warszawskim Żoliborzu. Mimo tych wyrzeczeń Monice nie udało się zaoszczędzić sumy pokrywającej finansowe zobowiązania Zbyszka, więc pracuje na dwóch etatach, łącząc pracę w TVP z wykładaniem przedmiotu "social media" na jednej z prywatnych uczelni.
Niestety, w pracy nie idzie jej ostatnio najlepiej. Wprawdzie Pytanie na śniadanie, podobnie jak całą telewizję publiczną, mało kto ogląda, jednak wieści o dziwnym zachowaniu prezenterki szybko się rozniosły. Poszło o rozmowę, którą przeprowadziła z Teresą Lipowską i Rafałem Mroczkiem po śmierci Witolda Pyrkosza. Jak wspomina tygodnik Na żywo, radosny uśmiech nie schodził jej z twarzy.
Dwa miesiące temu pożegnałaś się, Teresko, z Witoldem na planie "M jak miłość" i mieliście się znów spotkać - relacjonuje tabloid. Gdy goście spojrzeli na nią z konsternacją, próbowała ratować sytuację, dodając: Nie tak miało być. W trakcie dalszej rozmowy aktorzy mieli łzy w oczach, a Monika wciąż się uśmiechała.
Może znów uprawiała poranny seks ze Zbyszkiem... Przypomnijmy: Richardson O SEKSIE z Zamachowskim: "ROBIŁAM TO RANO"
W każdym razie widzowie raczej nie mają wątpliwości, że zabrakło jej taktu.
Jaka Moniczka uśmiechnięta, zadowolona, zero wyczucia sytuacji - skomentował jeden z nich.
Stanowisko w tej sprawie postanowił zająć także samozwańczy arbiter elegancji, manier i dobrego wychowania, Kuba Wojewódzki. Przy okazji postanowił dokuczyć Monice, nazywając ją poprzednim nazwiskiem.
W ciekawy sposób postanowiła uczcić odejście Witolda Pyrkosza telewizja śniadaniowa TVP - napisał w swojej rubryce w tygodniku Polityka. Podczas rozmowy z Teresą Lipowską i Rafałem Mroczkiem, Monika Richardson tryskała humorem i rozdawała uśmiechy. Zgryz się obudził, umysł jeszcze nie.
Czyli Monika zachowała się niewłaściwie. W przeciwieństwie do Anny Muchy, która zamieściła na Instagramie zdjęcie minuty ciszy na planie serialu. Tych, którym się to nie spodobało, Wojewódzki postanowił wyzwać od nietolerancyjnych głupków.
Anna Mucha pokazała minutę ciszy na planie. Naród zawrzał. W Polsce można ściąć wszystkie drzewa, wszystkie głowy, a nietolerancja i głupota i tak przetrwają - skomentował w Polityce.
Po tych wszystkich nieżyczliwych komentarzach Monika poczuła się podobno nieswojo, chociaż słynie z grubej skóry i odporności na krytykę.
Wiele razy oglądała nagranie programu i zastanawiała się, czy rzeczywiście coś zrobiła źle - ujawnia z tabloidzie osoba z otoczenia prezenterki. Teraz obawia się, czy nie straci pracy w "Pytaniu na śniadanie". Zbyszek oczywiście pociesza żonę, ale i on martwi się o jej przyszłość w TVP2. Wie przecież, że to nie pierwsza jej wpadka na wizji.
Fakt, tego "jaszczura" nigdy nie powinno się Monice zapomnieć. Zobacz: Zamachowska do chorego chłopca w TVP: "Nie mówią już na ciebie JASZCZUR?"
**Zamachowska: "2016 rok nie był dla mnie udany. Chciałabym, żeby już się skończył"
**