Martyna Wojciechowska od ośmiu lat podróżuje z kamerą po świecie i przybliża Polakom sytuację kobiet w różnych kulturach i różnych zakątkach globu.
Uważam, że kobiety są taką soczewką, w której koncentruje się cała mądrość świata - wyjaśniła w rozmowie z Natalią Hołownią w Gala Studio. Dlatego mój program nazywa się Kobieta na krańcu świata, a nie Mężczyzna na krańcu świata. Podczas swoich podróży chcę doświadczyć tego samego, co moje bohaterki, poczuć to, co one czują, czego się boją. Mam poczucie, że jako kobieta jestem bardziej narażona. na pewne zachowania i być może nie zawsze byłabym w stanie sobie z nimi poradzić. Zdarzyły mi się niemiłe sytuacje, w Indiach szczególnie, ponieważ ci mężczyźni wychowani w systemie kastowym, którego teoretycznie nie ma, ale praktycznie jest, gdzie nie ma zgody na stosunki przedmałżeńskie, są ciągle niezaspokojeni.
Jeśli zaś do seksu przedmałżeńskiego dojdzie, to biada dziewczynie. Bo nie mężczyźnie, bo to kobieta ponosi karę, często bardzo dotkliwą, ze śmiercią włącznie, z rąk własnego ojca lub brata. To tętni pod skórą, że to jest taka nieokiełznany popęd, nad którym powinni, ale nie są w stanie zapanować. Niejednokrotnie dochodzi do dramatycznych sytuacji, do gwałtów, ale przede wszystkim do molestowania. Ja tego doświadczyłam wielokrotnie, w każdym tłocznym miejscu czuję męskie ręce na piersiach, na pośladkach, męskie ręce, które chcą dotknąć chociaż kawałka kobiecego ciała. To zdarza się bardzo często. Oczywiście zawsze reaguję bardzo ostro, inaczej niż tamtejsze kobiety, które nie mają takiej śmiałości. Bo jeśli któraś zwróci uwagę mężczyźnie, że trzyma rękę na jej pośladku, czy trzyma ją za pierś w autobusie, korzystając z tłoku, to ją przede wszystkim postawi w złym świetle.
Zdaniem Wojciechowskiej, sytuacja w Polsce, chociaż nieporównywalnie lepsza, jest jednak daleka od bajki. W tym zresztą nie zgadza się w Magdą Gessler, która z kolei uważa, że Polki żyją jak księżniczki, najlepiej na świecie. A przynajmniej lepiej niż w biednych, niestabilnych politycznie i ogarniętych falą przestępczości krajach Ameryki Południowej.
Nie trzeba jechać na kraniec świata, żeby doświadczyć trudnych rzeczy. Żeby patrzeć na choroby, biedę, krzywdę, niesprawiedliwość - wyjaśnia podróżniczka. Na kobiety, które są ofiarami przemocy domowej. Na kobiety, które nie mogą mówić głośno tego, co myślą i czują. Na kobiety, które zostały zgwałcone, a nie mogą tego powiedzieć, bo staną się ofiarami. To wszystko dzieje się w Polsce. Spotykam mnóstwo takich historii i takich kobiet u nas w kraju.
**Zobacz też:
**