Wczoraj premier Beata Szydło rozpoczęła swoją wizytę w Chinach, poświęconą głównie sprawom gospodarczym, w tym nowej wizji Jedwabnego Szlaku. W spotkaniu będzie uczestniczyć blisko 30 szefów państw i rządów krajów.
W interesie Polski leżą dobre relacje gospodarcze z Chinami. Będą wymierne efekty rozmów, które podejmujemy - mówił w czwartek sekretarz stanu w KPRM Paweł Szefernaker.
Okazuje się, że w ramach "dobrych relacji" z Chińczykami Szydło postanowiła nawiązać współpracę z raczej nie słynącą z obiektywizmu chińską telewizją.
Jedziemy do Chin by zawrzeć umowę o współpracy z telewizją Chengdu (CDTV). To regionalna stacja, ale dociera do kilkudziesięciu milionów widzów. Główna, państwowa telewizja (CCTV) obejmuje swoim jedną trzecią ludności. Z nią również negocjujemy - powiedział portalowi dziennik.pl Maciej Stanecki, wiceprezes TVP.
Przypomnijmy, że nad treściami pojawiającymi się w państwowej telewizji chińskiej czuwa wydział propagandy Komunistycznej Partii Chin.
W pierwszej kolejności podpisana ma być jednak umowa z regionalną telewizją Chengdu. TVP chce sprzedać Chińczykom swoje seriale: Czas honoru, Dziewczyny wojenne, Blondynkę i Bodo oraz dokumenty, m.in. cykl historyczny Tajemnice początków Polski.
Najbezpieczniejsze będą wszelkiego rodzaju programy o profilu ekonomicznym, gdzie nie będziemy mieli do czynienia z propagandą - dodał Stanecki.
Uda się?