Maryla Rodowicz w sierpniu zeszłego roku ujawniła w rozmowie z tabloidem, że jej małżeństwo z Andrzejem Dużyńskim przeżywa kryzys. Już wtedy nie mieszkali razem. Jak z czasem wyszło na jaw, Dużyński wyprowadził się z ich rezydencji w Konstancinie trzy miesiące wcześniej, gdy Maryla z synami bawiła się na majówce w Dubaju. Decyzja Dużyńskiego dla wszystkich była sporym zaskoczeniem, a zwłaszcza jej uzasadnienie. Podobno mąż Maryli uznał, że w ich w związku za mało iskrzy i postanowił rozpocząć nowe życie po siedemdziesiątce.
Od tamtego czasu na zmianę próbowali do siebie wrócić, ale ani razu nie udało im się zgrać. Skończyło się pozwem rozwodowym, który piosenkarka złożyła krótko po 31. rocznicy ślubu, na którą otrzymała od męża bukiet czerwonych róż.
Krótko po załatwieniu formalności w sądzie Rodowicz pożaliła się tabloidom, że przy swoich zarobkach, sięgających 50 tysięcy złotych za koncert, a ponad 100 tysięcy za sylwestrowy, nie będzie jej stać na utrzymanie willi w Konstancinie.
Kupiła ją wraz z mężem w 2006 roku. Z perspektywy czasu piosenkarka ocenia skromnie, że nie było ich wtedy stać na taką inwestycję. Ciężko w to uwierzyć, biorąc pod uwagę, że jeździła wtedy porsche i latała na "shopping" do Londynu, gdzie kupowała równie brzydkie, co drogie torebki.
Oglądamy ten dom, rzeczoznawca chodzi po strychu. My stoimy na tarasie - wspominała w jednym z wywiadów. Ja z Andrzejem patrzymy sobie głęboko w oczy. Ten dom to pomnik miłości.
Dużyński osobiście zajął się remontem wzniesionego w 1914 roku zabytkowego domu, zwanego Willą Więzień. Z nieruchomością wiążą się zresztą mrożące krew w żyłach historie. Na jej terenie zostało popełnionych kilka samobójstw, a potępione dusze straszą ponoć po dziś dzień. Zobacz: Rodowicz: "W moim domu cały czas straszy! To zmarli samobójcy"
Trudno się dziwić, że Maryli ciężko rozstać się z domem. Twierdzi jednak, że jest za biedna, by płacić rachunki, wynoszące średnio pięć tysięcy złotych miesięcznie. Czyli mniej niż jej najtańsza torebka. Zobacz: Rodowicz żali się, że MUSI SPRZEDAĆ DOM! "Sama go w życiu nie utrzymam"
Wygląda jednak na to, że szantażowanie męża przy pomocy tabloidów przyniosło rezultaty. Dużyński jest ponoć gotów pokryć koszt utrzymania domu, byle tylko Maryla go nie sprzedała.
Andrzej ma wielki sentyment do tego domu - zapewnia informator Super Expressu. Sam go kupił i wyremontował, doprowadzając przedwojenny budynek do dawnej świetności. Pragnie, by dom pozostał w rodzinie i aby kiedyś zamieszkał w nim ich syn Jędrzej.
**