Do tej pory na konkursie Eurowizji królowała "plastikowa" muzyka, a zainteresowanie uczestnikami zwiększało się wraz z ilością cekinów, dekoltów oraz najdziwniejszych upodobań scenicznych. Wielkim zaskoczeniem było to, że jury i widzowie byli zgodni, że powinien wygrać jeden z najbardziej "nie-eurowizyjnych" uczestników, Portugalczyk Salvador Sobral.
Nie wszystkim jednak spodobało się, że to spokojna i sentymentalna piosenka wygrała konkurs, a nie popowy hit albo popisy diwy. Polscy celebryci nie byli zgodni w swojej opinii na temat występów.
Po występie Kasi Moś, a jeszcze przed głosowaniem Justyna Steczkowska gratulowała jej wykonania utworu i liczyła na jak najwięcej punktów.
Brawo Kasia! Gratulacje i trzymam kciuki - napisała na Instagramie.
Występu pogratulował jej także zeszloroczny uczestnik konkursu, Michał Szpak:
Kasia, jesteś wielka ! - napisał. Gratuluje wspaniałego performance i pędź jak burza kochana
Justyna niestety nie ma szczęścia ani w typowaniu faworytów Eurowizji, ani w miłości - zwycięzca 62. edycji konkursu dostał prawie 12 razy więcej głosów od Moś. Taki wybór nie zachwycił Filipa Chajzera, który lepszych wykonawców spotyka w warszawskim metrze.
Portugalia ? Lepszy ziomek wył ostatnio przed metrem centrum - napisał na Facebooku. Trzeba było go spakować w samolot i do Kijowa a nie jakieś cuda na kiju.
Z opinią o kijowskich "cudach na kiju" nie zgadza się Maja Sablewska, którą występ Portugalczyka bardzo poruszył.
MUZYKA I PRAWDA - zachwycała się Sobralem.
Trudno powiedzieć, co o Eurowizji sądzi Andrzej Saramonowicz, który krótko skomentował wydarzenie.
Nie płakałem po Eurowizji - napisał na Facebooku.
I niestety to koniec komentarzy celebrytów, dla których najwyraźniej ogłoszenie wyników po 1 w nocy było za późno. Przede wszystkim milczą inne piosenkarki, które bez wątpienia uważają, że zaśpiewałyby dużo lepiej niż Moś.