Odkąd Edyta Górniak przeprowadziła się do Kalifornii, na nowo odkryła uroki anonimowości. Po prostu nie może się nazachwycać tym, że mężczyźni podrywają ją na ulicy, chociaż nie wiedzą, że jest piosenkarką. Podobno nie może spokojnie przejść ulicą, by nie nasłuchać się komplementów. Na początku, jak wyznała skromnie, miała z tym trochę kłopotu.
Muszę się nauczyć reagować na komplementy od mężczyzn. Jestem przyzwyczajona, że jeśli ktoś mnie zatrzymuje na ulicy, to na przykład chce sobie zrobić zdjęcie. A teraz... chcą się umówić na kawę - ujawniła pół roku temu.
Z jednym z adoratorów połączyło ją bliższe uczucie. Znajomi Edyty ujawnili, że w młodszym o kilka lat prawniku urzekły ją białe zęby oraz szyk, z jakim nosi "figlarne krótkie spodenki". Zobacz: Górniak ma nowego chłopaka? "Ma wyjątkowo białe zęby, na które wszyscy zwracają uwagę"
Ostatnio kompletnie zaskoczył ją, proponując, by razem zamieszkali. Po dwóch miesiącach znajomości!
Gorąco zachęcał Edytę do swojego pomysłu, twierdząc, że to bardzo praktyczne rozwiązanie - ujawnia znajoma artystki w rozmowie z Faktem. Argumentował, że mógłby zajmować się jej synem Allanem i wyręczać ją w codziennych obowiązkach.
Górniak uznała jednak, że jest jeszcze o wiele za wcześnie, by podejmować takie zobowiązania. Być może na jej uczucia miały wpływ jej wcześniejsze doświadczenia z mężczyznami, szczególnie z Darkiem K., który "zabrał jej dowód i bił słownie".
Obecnie już tego nie robi. Głównie dlatego, że odsiaduje siedmioletni wyrok za spowodowanie pod wpływem kokainy wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
W każdym razie, po wielu niemiłych przejściach Edyta uznała, że na razie woli niezobowiązującą znajomość.
Nie podzieliła entuzjazmu Amerykanina - ujawnia informator tabloidu. Dla niej jest za szybko na takie decyzje, woli wpuszczać nowego mężczyznę do swojego życia bardzo powoli. Zupełnie nie spodziewała się takiego posunięcia z jego strony.