Anna Wendzikowska jesienią zeszłego roku zaskoczyła wszystkich informacją o rozstaniu z ojcem swojej córeczki, Patrykiem Ignaczakiem. To nie pierwsza niespodzianka, jaką zafundowała fanom. Trzy lata wcześniej, po zaledwie kilkumiesięcznej znajomości z wokalistą zespołu AudioFeels, ogłosiła, że spodziewają się dziecka. To podobno było też trochę zaskoczenie dla nich samych.
Jednak wszystko wydawało się zmierzać w dobrym kierunku. Wendzikowska i Ingaczak odnaleźli się w rolach rodziców, a nawet zaczęli planować ślub.
Ostatecznie, po głębszym namyśle postanowili zamiast tego się rozstać.
Zaledwie miesiąc później dziennikarka dała się przyłapać na namiętnych pocałunkach z nowym mężczyzną, co otworzyło pole do spekulacji, czy powodem rozstania z Ignaczakiem rzeczywiście była tylko niezgodność charakterów. Zobacz: TYLKO U NAS: Wendzikowska całuje się z nowym facetem! (ZDJĘCIA)
Nowym ukochanym Ani okazał się warszawski biznesmen Jan Bazyl, prezes zarządu jednej z największych spółek inwestycyjnych.
Wendzikowska postanowiła utrzymać dotychczasowe ekspresowe tempo w dziedzinie zmian życiowych, bo, jak donosi Twoje Imperium, zdecydowała się zamieszkać z nowym chłopakiem. Jej znajomi zapewniają, że pięć miesięcy znajomości wystarczyło, by ich miłość dojrzała, a oni sami zrozumieli, że chcą ze sobą spędzić resztę życia.
Ania promienieje, bo wszystko wskazuje na to, że znalazła wreszcie faceta na dobre i na złe - ujawnia koleżanka Wendzikowskiej. To już nie zauroczenie,a dojrzała miłość. Są tacy pewni siły tego uczucia, że zdecydowali się razem zamieszkać. Jej córka Kornelka też przepada za Jankiem. Ania zostawia dziecko pod jego opieką, gdy wyjeżdża służbowo, bo wie, że on zatroszczy się o nią jak ojciec. Wiem też, że Janek szykuje dla niej niesamowitą niespodziankę na zbliżający się Dzień Dziecka.