Pod koniec 2014 roku pękła zmowa milczenia wokół Billa Cosby'ego. Okazało się, że jeden z najbardziej znanych komików na świecie przez lata gwałcił młode kobiety, z którymi pracował przy swoich programach. Nie tylko podawał im wcześniej narkotyki, ale jeszcze działo się to przy pełnej wiedzy i wsparciu ze strony jego współpracowników. Przez dziesiątki lat nikomu nic o tym nie mówili, dopóki sprawa nie nabrała rozgłosu.
Początkowo Cosby miał największe oparcie w żonie, która jak lwica broniła męża oskarżając kobiety o chęć wyłudzenia pieniędzy za milczenie. Coś jednak musiało się stać, bo nagle zmieniła front - wyprowadziła się od ślepnącego męża i stała się jednym z jego największych wrogów. Uznała, że nie tylko zasługuje on na najsurowszy wyrok, ale przede wszystkim na piekło za to, co zrobił swoim ofiarom.
Już w czerwcu, miesiąc przed swoimi 80. urodzinami, Bill Cosby stanie przed sądem w rozprawie o gwałty na kobietach. Dopiero teraz, po ponad dwóch latach milczenia, komik postanowił skomentować sprawę. Miał dużo czasu na jej przemyślenie i doszedł do jednego wniosku: to wszystko przez... rasizm. I oczywiście to on padł jego ofiarą. Do tego dorzucił jeszcze chciwość oraz chęć zemsty.
Kiedy spojrzymy na strukturę władzy i kiedy przyjrzymy się jednostkom, pojawiają się tam osoby, dla których motywacją może być to, że będą pracować, a dla innych, że z czasem będą mogły się odegrać na innych - powiedział w wywiadzie dla radia SiriusXM. Nie dotyczy to wszystkich, ale uważam, że są takie osoby.
Według Cosby'ego tak wiele oskarżeń pojawiło się dopiero wtedy, gdy kolejne kobiety zauważyły, że aktor ma przeciwko sobie opinię publiczną.
Myślę, że taka ich liczba się pojawiła się, ponieważ wcześniejsza ich grupa nie była dość liczna. Tak więc skrzyknięcie się przeciwko mnie okazało się sposobem - i to na pewno sposobem robiącym wrażenie - żeby przeciągnąć opinię publiczną na drugą stronę.
Przed procesem Cosby nie powiedział jednak wprost, że uważa, iż jego oskarżycielki kłamią. Dodał jednak, że wcale nie zamierza zeznawać w swojej sprawie.
Teraz komik ma już tylko jedną obrończynię, córkę Ensę, która również wydała oświadczenie wspierając linię obrony ojca.