Po kilku miesiącach przyszedł wreszcie czas na finał pierwszej od 12 lat edycji programu Idol. Do ścisłej czołówki dotarli Jakub Krystyan, Karolina Artymowicz i Mariusz Dyba. Uczestnicy walczyli o wygraną śpiewając po trzy piosenki - tę z castingu, swój ulubiony utwór oraz piosenkę z dedykacją.
Odcinek otworzyło wspólne wykonanie Jak nie my to kto Mroza. Następnie pojawiła się była uczestniczka pierwszej edycji Idola, która dziś cieszy się statusem gwiazdy, Ania Dąbrowska.
Jako pierwszy w części konkursowej wystąpił Mariusz Dyba, z utworem Jamesa Baya Hold Back The River, który na castingu otworzył mu drogę do dalszych zmagań o tytuł Idola. W trakcie jego występu Ewa Farna ocierała łzy: Przypomniał nam się ten nasz wspólny casting. Już wtedy myślałam, ten chłopak będzie w finale. Dzisiaj widzę, że mógłbyś być Idolem - powiedziała jurorka.
Rozpędziłeś się. Jedź tak dalej - prosił Janusz Panasewicz.
Nie byłeś moim faworytem, ale dzisiaj nie było ani jednego krzywego dźwięku, byłeś fantastyczny - przyznała Ela Zapendowska.
Na castingu mieliśmy ekstazę przy twoim występie i dziś mieliśmy ją ponownie - dodał Wojtek Łuszczykiewicz.
Następny w kolejności zaprezentował się Jakub Krystyan w piosence English man in New York Stinga.
Ja się zawsze boję o ciebie, kiedy występujesz. Poczułeś się pewnie, ale uważaj na te dźwięki, które są bardzo, bardzo ważne - poradził mu Janusz.
Masz przede wszystkim fantastyczne nazwisko na scenę. Śpiewasz bardzo fajnie, masz niedociągnięcia techniczne, ale to się da zrobić - uspokoiła go Ela.
Nazwisko, barwa głosu, osobowość jest. Resztę da się wypiłować - potwierdziła Farna.
Kolejna wystąpiła Karolina Artymowicz z piosenką Little Talks zespołu Of Monsters And Men. Na scenie przygrywała sobie na tym samym ukulele, które zabrała ze sobą na casting.
Zasłużyłaś na ten finał, jesteś przeurocza, śliczna, z tym maleńkim instrumencikiem, twoja malutkość jest twoją wielkością - skomplementowała Zapendowska.
Wróciła nasza Karolina z pierwszego spotkania, to ukulele - zauważył Janusz. Ale teraz była taka dynamika, że jesteś tutaj jak najbardziej zasłużenie.
Jak już będziesz nagrywała swoje piosenki, nie daj się w nic wmanewrować. To jaka jesteś to twój największy atut. Jeżeli jesteś sobą, to nie masz konkurencji - poradził dziewczynie Wojtek.
W kolejnej turze jako pierwszy wystąpił Jakub Krystyan ze swoją ulubioną piosenką Fisz Emade Tworzywo, Ślady. Wokalista akompaniował sobie na fortepianie.
Kuba, szkoda że ten program się kończy, bo zaskakujesz za każdym razem. Miałeś to, to był dla ciebie numer, bardzo gratuluję - powiedział Janusz.
Piękny numer, pięknie zaśpiewany, gratuluję ci, brawo, brawo, brawo – zachwycała się Ela.
Nagraj mi po programie wiadomość na poczcie głosowej i do GPS-a, będę słuchał sobie tego twojego tembru - poprosił Wojtek.
Pięknie brzmisz w języku polskim. Jeżeli będziesz mógł, twórz po polsku, przekazałeś emocje, ja ci uwierzyłam - dodała Ewa.
Po Kubie swój ulubiony utwór - Creep Radiohead zaśpiewał Mariusz Dyba, który zrobił ogromne wrażenie na jurorach.
To jest fajne obserwować jak się bawisz trudnymi piosenkami. Bez problemu możesz dać ludziom to na co wszyscy czekają - przekonywał Łuszczykiewicz.
Mariusz, nie wiem co się stało, w ostatnich odcinkach po prostu śpiewasz najlepiej. Nie chodzi nawet o technikę, ale jesteś wiarygodny, sprawia ci to taką lekkość, jesteś znakomity - przyznała Elżbieta.
To się stało od spotkania ze mną - zażartował Panasewicz. Poszedłeś dzisiaj po złoto, ja ci gratuluję.
Na koniec swoją ulubioną piosenkę, All I Want z repertuaru Kodaline zaśpiewała Karolina.
Byłem przekonany, że ty przejdziesz do finału. Doczekałem tej chwili, byłem szczęśliwy, wzruszyłaś mnie - powiedział łamiącym się głosem Janusz.
Urocza, prześliczna, ozdoba tego programu. Przekonujesz emocjami. Jestem oszołomiona i jestem wbita w ciebie - dodała Ewa.
Ślicznie zaśpiewałaś. To jest denerwujące, że wszyscy troje nie możecie wygrać. Wkurza mnie to - złościła się Ela.
Na koniec uczestnicy zaśpiewali utwory "z dedykacją". Kuba Krystyan wybrał List do M. Dżemu, który zadedykował swojej nieżyjącej mamie. Wokalista w trakcie występu z trudem ukrywał wzruszenie. Jego emocje udzieliły się jurorom.
W muzyce i w życiu nie można się wstydzić emocji, chciałam ci podziękować za tak piękny występ. Mama byłaby z ciebie ogromnie dumna - powiedziała Ewa Farna, ocierając łzy.
Komentarzem Wojtka Łuszczykiewicza na ten występ były owacje na stojąco i przytulenie uczestnika.
Kocham artystów, którzy wzruszają ludzi. To było naprawdę. Życzę ci żebyś zawsze był naprawdę - powiedziała Ela.
Bałem się, że nie zaśpiewasz całej tej piosenki, ale wytrzymałeś, jesteś dzielny chłop - pochwalił uczestnika Janusz.
Po Kubie wystąpiła Karolina z piosenką Zanim pójdę zespołu Happysad.
I znowu zaskoczenie, nie spodziewałem się, że zaśpiewasz w ten sposób. Interpretowałaś, fajnie, podobało mi się - ocenił Janusz. Pozostali jurorzy również wysoko ocenili występ młodej uczestniczki.
Występy tej edycji Idola zamknął Mariusz Dyba, który zadedykował przyjaciołom Pocztówkę z kosmosu Korteza.
Uważam, że to nie był najlepszy wykon. Było łażenie po torach, ale trochę mi brakowało "motoru" - skrytykowała Ewa.
Ewa jest młoda, wybaczmy jej, nie wie co czyni. Ja się o ciebie nie martwię - pocieszył Mariusza Łuszczykiewicz.
Ja znam tą piosenkę i zwracam na pewne rzeczy uwagę. Tutaj zaśpiewałeś po polsku i ja pierwszy raz zrozumiałem tą piosenkę - dodał Janusz.
Najgorsza piosenka z tych trzech, które dzisiaj wykonałeś, ale i tak jesteś świetny - podsumowała Ela.
Tuż przed ogłoszeniem wyników wystąpił zespół Hurts. Następnie na scenie pojawili się wszyscy byli uczestnicy programu.
Pierwszą przyznaną nagrodą była statuetka Głos radia RMF FM, którą Karolinie Artymowicz wręczył Adam Czerwiński, dyrektor muzyczny radia. Następnie przyznano Kryształowe serce Polsatu i 30 tysięcy złotych za "wielkie serce do muzyki". To wyróżnienie otrzymała z kolei Żelka.
Jurorzy ujawnili kogo na samym początku typowali na zwycięzcę. Jak się okazało, większość z nich stawiała na Karolinę Artymowicz. Mimo to, całkiem zasłużenie wygrał Mariusz Dyba, który otrzymał kontrakt płytowy, 250 tysięcy złotych i tytuł Idola 2017.
Szczęśliwy wokalista zespołu Chemia wykonał na koniec Hold Back The River - swój "sztandarowy" utwór, od którego zaczęła się jego droga do zwycięstwa.
Myślicie, że Mariusz zrobi karierę na miarę swoich poprzedników?