Nie wiadomo, co zapewniło Dwayne'owi Johnsonowi większy rozgłos: udział w kolejnych filmach - m.in. w nowym Słonecznym Patrolu oraz Szybkich i wściekłych 8 - czy ogłoszenie go przez magazyn People jednym z "Najseksowniejszych Mężczyzn Świata". Jedno jest pewne - tempo kariery "The Rocka" nie zwalnia, a jego popularność wciąż rośnie. Zobacz: Dwayne Johnson "Najseksowniejszym Mężczyzną Świata" magazynu "People" (ZDJĘCIA)
Z ostatnich wywiadów z Johnsonem wynika, że poszedł w ślady starszego "kolegi z siłowni", Arnolda Schwarzeneggera, i także jest zainteresowany polityką. Przy czym mierzy wyżej niż Arnie, bo na początku maja w wywiadzie dla magazynu GQ przyznał, że... rozważa start w kolejnych wyborach prezydenckich!
Myślę, że jest taka całkiem realna możliwość - powiedział. Rok temu ten pomysł zaczął mi przychodzić do głowy coraz częściej. Poczułem, że muszę być ze sobą całkiem szczery. Poszedłem do domu i pomyślałem: "Muszę przemyśleć moją odpowiedź i upewnić się, że będzie zarówno prawdziwa, jak i z szacunkiem dla wyborców". Nie chciałem być ignorantem, rozpowiadającym: "Obiecuję 3-dniowe weekendy! Żadnych podatków!".
Ostatnio Dwayne wystąpił w talk show Jimmy'ego Fallona, gdzie miał okazję odwołać swoje wcześniejsze deklaracje o planowanej karierze politycznej. Stało się zupełnie na odwrót: aktor był całkowicie przekonany o słuszności nowej drogi życiowej. Powiedział, że po wywiadzie dla GQ otrzymał ogromne wsparcie i zachętę do realizacji swoich planów.
Fala, jaką to wywołało, jest niesamowita. Muszę przyznać, że bardzo mi to schlebiło - powiedział w wywiadzie. Pojawił się nawet ogólnokrajowy sondaż, w którym zarówno Republikanie, jak i Demokraci zgodzili się, że gdyby dzisiaj zorganizowano wybory prezydenckie, pokonałbym Donalda Trumpa. Padłem, jak to usłyszałem.
Johnson stwierdził, że mimo iż jest gwiazdorem, to dla wielu Amerykanów uosabia zwykłego faceta, który na wszystko zapracował własnymi rękami i nie pozwolił, żeby sława i pieniądze go zepsuły. Czuje, że to go radykalnie odróżnia od Donalda Trumpa, który ze zwykłymi ludźmi nie ma nic wspólnego, a najchętniej odgrodziłby się od nich murem. Sam planuje zaprezentować zupełnie inny styl rządzenia i ma nadzieję, że to przyciągnie do niego wyborców.
Wielu ludzi chce zobaczyć dzisiaj zupełnie inny rodzaj przywództwa - powiedział. A nie, przepraszam, nie inne, ale lepsze przywództwo. Więcej umiarkowania, mniej kłapania.
Przez lata stałem się dla wielu ludzi gościem, z którym mogą się utożsamić. Wstaję o barbarzyńsko wczesnej godzinie, idę do roboty, spędzam czas z wojskowymi, zajmuję się rodziną - naprawdę uwielbiam się nią opiekować - i myślę, że tego typu sprawy rezonują wśród innych, zwłaszcza dzisiaj.