Od kilku dni nie cichną kontrowersje wokół nadchodzącego festiwalu w Opolu, z którego rezygnują kolejni artyści. Afera zaczęła się od "czarnej listy" prezesa Kurskiego, który miał ponoć zablokować występy Kayah i Artura Andrusa z uwagi na ich poglądy polityczne nie sprzyjające Prawu i Sprawiedliwości.
Na aferze najbardziej ucierpiała chyba Maryla Rodowicz, która na tegorocznym festiwalu miała obchodzić 50-lecie pracy na scenie. Dodatkowo, kilka dni temu zmarła mama artystki - Rodowicz odwołała swój występ stwierdzając, że "nie tak wyobrażała sobie jubileusz".
Później sprawy potoczyły się bardzo szybko: z organizacji benefisu z okazji 25-lecia kariery zrezygnował również Andrzej Piaseczny, a występu w Opolu odmówili również Michał Szpak, Grzegorz Hyży, Kasia Popowska, Kasia Cerekwicka, Katarzyna Nosowska oraz artyści nominowani do udziału w koncercie Debiutów. Z prowadzenia Premier zrezygnował również Artur Orzech.
W sprawie wypowiedziało się już wiele osób ze świata mediów, jak np. Jurek Owsiak, który trafnie zauważył, że nawet "disco polo nie było w stanie wykończyć festiwalu, a zrobił to Jacek Kurski"... Teraz do komentujących dołączył Krzysztof Materna, legendarny konferansjer, aktor, reżyser i producent telewizyjny. W wywiadzie dla Agnieszki Kublik Materna w pełni poparł decyzję Maryli.
Brawo, to pewnie pierwsza w życiu Maryli tak trudna decyzja którą dość rozważała, ale - przepraszam cię Marylko, męska. Tak powinna zrobić - powiedział satyryk.
Dziennikarka zauważyła, że dla Rodowicz miało to być symboliczne wydarzenie, bo w 1967 roku rozpoczęła swoją karierę od występu właśnie w opolskich Debiutach.
Jeżeli chodzi o sprawy symboliczne, to na wszystko można się umówić, ale nie można przekroczyć pewnych zobowiązań wobec siebie jako człowieka, swojej godności, swojego szacunku dla przyjaciół - zauważa Materna. Wróciliśmy do czasów, których poza stanem wojennym nie było. Jakiś prezes, jakiś pętak rządzi telewizją, na którą wszyscy w kraju się składamy i decyduje kto może, a kto nie może śpiewać. To przecież jest karygodne i niedopuszczalne. Miałem Kurskiego za cynika, ale takiego inteligentnego, ale to, co się dzieje teraz świadczy o braku inteligencji, bo taka decyzja to jest półsamobójstwo.
Materna nie ukrywa, że gardzi postawą prezesa Telewizji Polskiej i najchętniej w ogóle nie wypowiadałby się na jego temat.
Rozmawiamy o kimś o kim w ogóle nie powinniśmy rozmawiać - przyznał. Mięły czasy kiedy były dwa programy telewizyjne i od wystąpienia w nich coś zależy. Rok temu publiczność wygwizdała prezesa Kurskiego i miała rację. Brzydzę się sobą, że o tym mówię i żałuję że o tym rozmawiamy.
Przypomnijmy, że to nie koniec skandali związanych z tegorocznym Opolem - Kurski miał ponoć w planach organizację koncertu pamięci zmarłego w marcu Wojciecha Młynarskiego... bez zgody jego córek, Agaty i Pauliny.