Muniek Staszczyk założył zespół T.Love w 1982 roku w Częstochowie i dziś jest jedynym członkiem oryginalnego składu grupy. Przez 35 lat kariery na polskiej scenie muzycznej zespół wylansował takie przeboje jak Chłopaki nie płaczą, Stokrotka, Ajrisz, King czy Warszawa. Jednak w ostatnich miesiącach o Muńku Staszczyku jest głośno głównie za sprawą jego poglądów politycznych i dużej niechęci do obecnej władzy, którą chętnie demonstruje w mediach.
53-letni Staszczyk zdaje się już być nieco zmęczony wieloletnim koncertowaniem i właśnie zapowiedział, że zamierza zawiesić działalność zespołu T.Love. Póki co fanów uspokaja, że to jedynie "przerwa" i zapowiada, że zespół wróci na scenę, gdy odpocznie i "zresetuje głowę".
Do końca roku zagramy jeszcze kilka fajnych koncertów. (...) A od stycznia robimy przerwę - przyznał Muniek w rozmowie z Galą. Po prostu muszę zresetować głowę... Są takie chwile w życiu, kiedy trzeba po prostu troszkę zastopować. Rock and roll nie jest dla mnie wszystkim. Oczywiście T.Love to moje najstarsze dziecko, ale ja nie jestem scenicznym ćpunem. Nie jestem uzależniony od sławy i popularności.
Wokalista zapewnia, że chce odpocząć zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Przy okazji zapewnił, że nie martwią go mniejsze zarobki, bo "nie jest pazerny".
Po to jest ta przerwa, żeby nawet nie fizycznie odpocząć, tylko mentalnie - tłumaczył. Oczywiście będę mniej zarabiał, ale to żaden problem. Nie jestem pazerny.
Muniek jest pewny, że jego zespół jeszcze wróci na szczyt, jednak decyzję o zawieszeniu kariery nosił w sobie przez kilka miesięcy. Jak przyznał 35-lecie istnienia T.Love to idealny czas na wycofanie się z branży.
Pomyślałem, że 2017 rok to będzie dobry moment, bo w 2016 jeszcze przecież nagramy płytę - taki był plan: dojść do 35-lecia istnienia zespołu i po prostu zrobić stop.
Będziecie tęsknić?