Trzy lata temu u Kory wykryto nowotwór jajnika. Piosenkarka wyznała później w wywiadzie, że miałaby znacznie większe szanse na wyleczenie, gdyby lekarze nie lekceważyli bólu, na który skarżyła się latami. Zobacz: Kora: "Lekarz zlekceważył bóle, które ciągnęły się latami"
Po operacji usunięcia nowotworu i chemioterapii, mąż artystki ogłosił, że "choroba została spacyfikowana". Kora będzie musiała jednak przez kolejne lata brać leki, zapobiegające nawrotowi raka. Do niedawna koszt miesięcznej kuracji wahał się od 18 do 24 tysięcy złotych. Na szczęście, w zeszłym roku Ministerstwo Zdrowia podjęło decyzję o jego refundacji. Od tamtej pory Kora i tysiące kobiet, chorych na ten sam rodzaj raka, mogą z większym optymizmem patrzeć w przyszłość.
Piosenkarka poczuła się tak dobrze, że zaczęła nawet planować nową płytę. Specjaliści od emisji głosu ostrzegają, że powrót do śpiewania może okazać się trudny i wymagać treningu, podobnego jak w przypadku sportowca, wracającego do zawodów po dłuższej przerwie.
To jest jak ze sportem. To są mięśnie nie tylko oddechowe. One znów muszą zacząć pracować. W takich sytuacjach potrzebna jest długa rehabilitacja, praca, technika - tłumaczyła Julia Chmielnik, trenująca uczestników programu Twoja twarz brzmi znajomo.
Kora jednak jest dobrej myśli, zaś jej menedżerka potwierdza w rozmowie z magazynem Party, że są na etapie szukania producenta.
Kora jest dziś zdrowa i czuje się na siłach, by wrócić do pracy - ujawnia Katarzyna Litwin. Planuje nagranie nowej płyty. Zaczęła już nawet pisać nowe teksty i jesteśmy w trakcie poszukiwań producenta albumu.
Jeśli wszystko dobrze pójdzie, nowa płyta artystki ukaże się na początku przyszłego roku.