Madonna i Guy Ritchie unikną jednak wywlekania brudów na sali sądowej. Okazuje się, że byli na tyle zapobiegawczy, by podpisać przed ślubem intercyzę. To bardzo mało romantyczne ale niezwykle ułatwia później dzielenie olbrzymiego majątku. Bo prawie żadna miłość i przyjaźń nie przetrwają sądowej walki o setki milionów dolarów. Intercyza pomaga w pokojowym rozstaniu i zachowaniu do siebie szacunku i sympatii. Bez niej pozostają tylko zgliszcza, nienawiść i darcie zdjęć.
Media obiegła poza tym informacja, że Guy podjął OSTATNIĄ próbę uratowania swojego małżeństwa. Nie wierzy już w to za bardzo, ale postanowił spróbować. By mieć czyste sumienie.
Madonna nawet w takiej chwili nie ma dla niego chwili czasu - jest w pełni skupiona na promocji swojej nowej płyty. Ritchie spakował się więc i poleciał do niej do Nowego Jorku. Czy uda mu się jeszcze coś zdziałać? To pokażą nadchodzące tygodnie.