W czerwcu zeszłego roku na wystawie Pomorskie Rendez Vous, zorganizowanej przez stocznię jachtową Sunreef Yachts, Jarosław Bieniuk po raz pierwszy od śmierci Anny Przybylskiej pojawił się w towarzystwie kobiety. Okazało się, że z dekoratorką wnętrz, Martyną Gliwińską łączy go coś więcej niż zwykła znajomość. Tabloidy natychmiast dorobiły do tego historię, jakoby Gliwińska i Przybylska "poznały się i polubiły jeszcze za życia aktorki", co nie wydaje się szczególnie prawdopodobne.
Natomiast nikt nie ma raczej wątpliwości, że Gliwińska dobrze dogaduje się z dziećmi Jarka: 15-letnią Oliwią, 13-letnim Szymonem i 5-letnim Jasiem. Sam piłkarz w udzielonym ostatnio Vivie wywiadzie w niemal każdym zdaniu podkreśla, że zmarła partnerka była całym jego życiem i nikt nie jest w stanie jej zastąpić, ale wspomniał także o Martynie.
To wyjątkowa dziewczyna. Dzięki niej życie znowu mnie cieszy i nie boję się tego powiedzie - mówił o niej ciepło. Rozumie mnie, wspiera no i ma świetne relacje z moimi dziećmi. Lubią się wzajemnie. Nie mógłbym obdarzyć uczuciem kobiety, której by nie akceptowały. Ania wie o tym, że zawsze będzie kimś bardzo ważnym i nic tego nigdy nie zmieni.
Ma wreszcie dowód, że Jarek traktuje ją poważnie - ujawnia w rozmowie z tygodnikiem Na żywo osoba z otoczenia piłkarza. Ona też jest pewna swoich uczuć i chętnie zostanie żoną Jarka. Szybko zrozumieli, że nie mogą bez siebie żyć i wrócili do siebie.