Sprawa Magdaleny Żuk, która zmarła w Egipcie na skutek licznych obrażeń ciała, budzi nadal wiele emocji, choć od pogrzebu dziewczyny minęło już kilka dni. Wciąż nie udało się ustalić, czy Magda odebrała sobie życie świadomie, została do tego zmuszona, popadła w psychozę, a może wszystko upozorowano. Mimo że sprawą zajęły się dwie agencje detektywistyczne szeroko promujące w mediach swoje zaangażowanie, ostatecznie nie dowiedzieliśmy się, co stało się z dziewczyną.
Swoje "śledztwa" w tej sprawie prowadzą też stacje telewizyjne. Po tym, jak Uwaga TVN-u opublikowała m.in. rozmowę z chłopakiem Magdy, Markusem i rodzicami dziewczyny, polsatowska Interwencja wyemitowała odcinek z nieznanymi bliżej osobami mieszkającymi w Egipcie. Niejaka Sylwia twierdzi, że jest niemal pewna, że Magda Żuk miała być "dziewczyną do towarzystwa dla szejków":
Ona przyjechała na konkretne zamówienie. Tutaj, po drugiej stronie jest piękny kraj, który sobie zamawia pewne rzeczy, pewne towary. I te towary przyjeżdżają. Nikt niczego nie potwierdzi, dlatego że tu są za duże wpływy i za grube ryby. I na pewno nie są to Egipcjanie – stwierdziła kobieta.
Wywiadu udzielił również członek rodziny Magdy:
Okazało się, że ona nie wsiadła do tego samolotu, że tam właśnie ten Mahmud i jego kumple robili sobie z nią zdjęcia. Robili zamęt po prostu, żeby tylko nie wsiadła do tego samolotu - przekonuje. Wiemy to od osób, które tam były, czyli od Polaków. W sobotę z nią rozmawialiśmy, a w niedzielę umarła. Coś tam się wydarzyło, że wypadła z okna, czy ktoś ją wypchnął. Wydaje mi się, że się wystraszyli, że za dużo wiedziała i upozorowali jej samobójstwo.
Przypomnijmy, że podobną hipotezę wysnuło biuro detektywistyczne, które przedstawiło w prokuraturze szereg dowodów mających potwierdzić te domysły: