Małgorzata Kożuchowska, odkąd w ciąży zrezygnowała z roli w Kotce na gorącym blaszanym dachu w Teatrze Narodowym, marzyła o poważnej roli teatralnej. Nie zniechęciły jej nawet recenzje, w których zarzucano jej, że "sprowadziła dramat Maggie do poziomu telenoweli". Na szczęście odkąd w TVP panuje Jacek Kurski, Małgorzata może przebierać w rolach. Uwielbia ją nie tylko prezes TVP, lecz także Andrzej Duda, który kilka miesięcy temu odznaczył ją Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za "za wybitne zasługi w pracy artystycznej i twórczej".
Niestety, nie brakuje krzywdzących opinii, że popularność aktorki wzięła się głównie stąd, że coraz więcej artystów nie chce mieć nic wspólnego ani z prezydentem ani z prezesem TVP.
Przed takimi oskarżeniami bronił Małgosi jej kolega z serialu Rodzinka.pl Tomasz Karolak. Przypomniał wtedy, że Kożuchowska zagrała świetną rolę w Teatrze Narodowym zaledwie 10 lat temu: Karolak broni Kożuchowskiej: "Ludzie myślą, że Małgosia jest znana wyłącznie z seriali"
Wkrótce Kożuchowska znów będzie miała okazję błysnąć talentem, tym razem w Teatrze Telewizji. Zagra słynnego szpiega wywiadu brytyjskiego, Krystynę Skarbek, którą Ian Fleming upamiętnił w Casino Royal jako Vesper Lynd. Podobno Skarbek była jedyną prawdziwą miłością pisarza, który gardził kobietami.
Niestety, kandydatura Kożuchowskiej nie przypadła do gustu autorce książki o Krystynie Skarbek, Marii Nurowskiej.
Wprawdzie nikt jej nie pytał o zdanie, a już zwłaszcza z Teatru Telewizji, jednak postanowiła je wyrazić na Facebooku. W skrócie chodzi jej o to, że Kożuchowska znów zagra jak w telenoweli.
Ja Krystyną znałam z opowiadań ojca - wspomina pisarka. Krystyna nie miała wielkiej urody, była niewysoką szatynką, ale potrafiła olśnić każdego mężczyznę. Kobiety jej nie lubiły, bo gdzie tylko się pojawiła, otaczał ją wianuszek mężczyzn. Była inteligentna, fascynująca, miała zniewalający uśmiech. Potrafiła być też niewidoczna dla otoczenia, przemienić się w szarą myszkę. Już to widzę, jak Małgorzata Kożuchowska staje się niewidoczna! Jedyną polską aktorką, która udźwignęłaby tę rolę jest Agata Kulesza. Więc apeluję do pani Kożuchowskiej, by znalazła inne marzenie, bo na ogół aktorzy, grający autentyczną postać powinny być chociaż trochę do tej osoby podobni fizyczne i duchowo. Czuję, że Krystyna gdzieś tam w zaświatach się wścieka, bo nie znosiła tego typu kobiet, jaki reprezentuje aktorka.