Andressa Urach do niedawna była uważana za jedną z najpiękniejszych kobiet w Brazylii. Media zachwycały się jej pięknymi włosami, orzechowymi oczami i pełnymi ustami. 27-latka najbardziej znana była jednak ze swojej pupy, dzięki której została laureatką konkursu Miss BumBum. Jej pośladki do tego stopnia "inspirowały" młode dziewczyny, że modelka doczekała się sporego grona "wyznawczyń". Na lotniskach witano ją jak prawdziwą gwiazdę. Podobnie jak Justin Bieber, czy Lady Gada, fani Andressy mieli nawet swoją nazwę - Urachers.
Niestety, obecnie Urach już nie inspiruje, a stała się przestrogą dla wszystkich, którzy mają ochotę eksperymentować z wyglądem.
W wyniku "dopompowywania" pośladków nielegalnymi substancjami, ciało kobiety dosłownie... gnije. Na najnowszych zdjęciach widać, jak z jej ud wypada nasączona ropą gaza (!). To efekt wstrzykiwania hydrożelu i PMMA, aby uczynić pupę i uda bardziej krągłymi. Jak tłumaczą lekarze, płyny te zaczęły łączyć się z jej mięśniami i spowodowały, że ciało przeszło szok septyczny.
Kobieta została przewieziona do szpitala w Porto Alegre po tym, jak zaczęła odczuwać ból w nogach. Umieszczono ją w odizolowanym pokoju, bez oznaczeń, aby zapewnić jej jak najwięcej prywatności. Wiadomo, że była w stanie śpiączki, chodziły też pogłoski o amputacji nóg, ale podobno uda się uniknąć zastosowania aż tak drastycznych środków. Dwa dni temu Andressa potwierdziła to, pisząc na Instagramie: "Dziękuję Bogu, że zwrócił mi moje życie!"
Stan Andressy w bolesny sposób uwidacznia panującą w Brazylii intensywną tendencję do modyfikacji ciała, która aktualnie, zaraz po USA, jest w czołówce państw z najbardziej rozwiniętym rynkiem chirurgii plastycznej. Niestety, również tym nielegalnym.
Ludzie uważają, że mają absolutne prawo do "poprawiania się". Nikt z tego nie żartuje - jest to taki sam sposób na poprawę samooceny jak np. terapia u psychoanalityka. Tego, co wstrzyknięto Andressie nie wolno jednak mylić z tym, co znane jest jako popularna procedura "brazylijskich pośladków", która polega na ostrzykiwaniu własnym tłuszczem pobranym z innych części ciała, np. brzucha. Aktualnie tylko ta metoda oraz implanty są legalne - tłumaczy certyfikowany brazylijski chirurg plastyczny, doktor Antonio Graziosi.
Doktor podkreśla, że to, czego ofiarą padła Urach, jest dostępne jedynie na czarnym rynku. Wypełniacz, którego używała modelka został bowiem zakazany już w 2010 roku przez agencję regulacyjną AVISA, natomiast 27-latka przeszła swój zabieg pięć lat temu. Niestety brak danych statystycznych na temat tego, jak wielu Brazylijczyków korzysta z tego typu zabronionych rozwiązań.
Wiadomo natomiast, że do powiększania pewnych części ciała stosuje się... cement i środek do uszczelniania opon (!), a internetowe fora aż huczą od tego typu "porad". Bez względu na to, jakie substancje chemiczne wstrzykują sobie zdesperowane kobiety, rezultat jest zawsze taki sam: początkowy wzrost objętości, a następnie katastrofalna deformacja.
Przypadek Andressy pokazuje, że nie tylko ubogie kobiety korzystają z czarnego rynku chirurgii plastycznej. Jest on popularny wśród klientów z wszystkich szczebli drabiny społecznej, chcących osiągnąć pożądane i szybkie efekty bez cierpienia z powodu inwazyjnej operacji i długiego czasu regeneracji implantów lub transferu tłuszczu.