Kiedy rok temu mąż Maryli Rodowicz wyprowadził się z domu po 30 latach małżeństwa i postanowił rozpocząć nowe życie po siedemdziesiątce, Maryla Rodowicz była przekonana, że to najgorsze, co jej się w życiu może przytrafić. Okazało się, że się niestety pomyliła. To, co się wydarzyło w ciągu minionych tygodni, przebiło tamten dramat.
Dwa tygodnie temu zmarła ukochana mama Maryli, Janina Rodowicz-Krasucka. Miała 93 lata.
Od ponad roku mieszkały razem. Rodowicz namówiła mamę, by wprowadziła się do jej domu w Konstancinie po złamaniu nogi. Uznała, że wtedy będzie mogła zapewnić mamie najlepszą opiekę, zaś ona wesprze ją po rozstaniu z mężem.
Mama sama już sobie nie poradzi - wyznała wtedy piosenkarka. Trzeba jej pomagać w podstawowych czynnościach: karmić, pomagać przy myciu. Jest bardzo słaba.
Kilka tygodni temu starszą panią dopadło przeziębienie, które szybko przekształciło się w zapalenie płuc. Niestety, mimo wysiłków personelu szpitalnego, nie udało się jej uratować.
Po tej tragedii Maryla i jej mąż na krótko znów zbliżyli się do siebie.
To mój obowiązek - wyjaśnił krótko Dużyński w rozmowie z Super Expressem. Nie widzę w tym niczego sensacyjnego. Maryla wie, że zawsze może na mnie liczyć.
Ocieplenie relacji okazało się jednak chwilowe i małżonkowie nie planują wrócić do siebie na stałe. Podobno Dużyński już kogoś ma. Zobacz: Rodowicz ma żal do męża: "Może udałoby się uratować małżeństwo, gdyby zerwał z kochanką"
Na tym nie koniec nieszczęść. Zaledwie trzy dni po śmierci mamy Maryla dowiedziała się, że zmarł jej długoletni serdeczny przyjaciel, Zbigniew Wodecki. Oprócz tego ma na głowie rozwód i awanturę z prezesem TVP, który, jak się wydaje, obarcza ją winą za klęskę tegorocznego Festiwalu Opolskiego. Fani zaś mają do niej żal o to, że za długo zwlekała z ratowaniem twarzy i zamiast odmówić Kurskiemu, nagrała z nim propagandowy filmik. Zobacz: Rodowicz wystąpiła z Kurskim w TVP Info! "Przyszłam zapytać, czy to prawda, że jest jakaś czarna lista, że telewizja cenzuruje..."
Maryla jest w rozsypce, zamknęła się w domu i zastanawia się, dlaczego tyle złego ją spotyka - ujawnia znajomy artystki w rozmowie z Faktem. Zupełnie nie wie, jak się pozbierać. Myślała, że po rozprawie rozwodowej, która wkrótce ją czeka, będzie już tylko lepiej. Ale zmarła jej ukochana mama. Maryla wystąpiła u boku Jacka Kurskiego i zapewniała na wizji, że TVP nie blokowała występu Kayah, która miała być gościem na jej koncercie. Sprawa jest tym bardziej kontrowersyjna, że menedżer Kayah przedstawiał inną wersję. Maryla się załamała i zastanawia się, co jeszcze złego ją spotka .
Na szczęście wiele wskazuje na to, że konieczność występowania na scenie działa na Rodowicz mobilizująco. Jej ostatni koncert wypadł podobno bardzo dobrze. Zobacz: Rodowicz zagrała pierwszy koncert po śmierci matki. "Była jak petarda, zachowywała się bardzo profesjonalnie"