Z okazji Dnia Dziecka jak co roku w gmachu parlamentu zorganizowano Sejm Dzieci i Młodzieży. Nastolatkowe, w większości związani z młodzieżówkami różnych partii, występowali na mównicy stanowiąc papierek lakmusowy politycznych nastrojów w swoich rodzinach i w samym społeczeństwie. Do swojej roli byli dobrze przygotowani: wiedzieli kogo atakować i oskarżać, wytaczali najcięższe argumenty i określenia. Młodzi fani PO byli też przygotowani do zorganizowania protestu, ale skonfiskowano im gwizdki. Nie wiemy, czy będą oddane rodzicom.
Słuchając najgłośniejszych okrzyków z sali obrad, można dojść do wniosku, że młodzi posłowie podzielili się na dwa obozy: "Precz z komuną!" (i jej pomnikami) oraz "Lech Wałęsa!". Nic dziwnego, skoro politycy organizujący wydarzenie zamiast skupić się na kwestii praw dziecka, kontrowersji wokół edukacji czy zabezpieczania przyszłości najmłodszych pokoleń, sami zaproponowali debatę na tematy dekomunizacji i kultu "żołnierzy wyklętych".
Siedzimy w miejscu, gdzie siedzą ludzie, którzy wyprowadzili nas spod czerwonego sztandaru Związku Sowieckiego a wprowadzili pod niebieski sztandar Unii Europejskiej, gdzie pod dyktaturą poprawności politycznej, setki ludzi giną rozjeżdżani ciężarówkami, rozsadzani ładunkami wybuchowymi czy rozstrzeliwani przez islamskich ekstremistów sprowadzonych przez lewicową hołotę z Brukseli - grzmiał Michał Cywiński ubrany w muszkę. Dziś komuniści nie są czerwoni. Dziś komuniści są niebiescy. A poza tym sądzę, że Unia Europejska powinna zostać zniszczona.
Młody polityk dla podkreślenia słów w uniesieniu podarł flagę UE.
Zacznę od staropolskiego "szczęść Boże", pięknego, staropolskiego pozdrowienia dodającego otuchy Polakom żyjącym w czasie niemieckiej, nazistowskiej okupacji, oraz komunistycznego braku wolności. Te słowa przypominają nam o chrześcijańskiej tożsamości naszej ojczyzny, tożsamości na której została zbudowana Europa. Tradycji, która pozwoliła naszemu dzielnemu narodowi przetrwać trudne lata zniewolenia nazistowskiego i uzależnienia od Związku Sowieckiego - mówił o dziedzictwie Erwin Rabarijoely.
Dzisiaj, może niebezpośrednio, próbuje się nas odwieść od dewizy "Bóg, Honor, Ojczyzna", którą nosili w sercu "żołnierze wyklęci". Zachód przez odrzucenie zasad, które zbudowały przed wiekami karolińską Europę, a które w 1683 roku uchroniły ją od zniszczenia przez osmański najazd, skazuje się na zniszczenie. Czemu o tym mówię? Tematem tegorocznej sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży jest między innymi dekomunizacja. Aby przyniosła ona skutki, musi zostać przeprowadzona na wielu płaszczyznach: socjologicznej, psychologicznej i społecznej.
Rola tradycji i fundamentalnych wartości jest tutaj niezwykle ważna. To dzięki tym czynnikom Polska nie jest w okowach terroryzmu a jej ulice nie przypominają tych ze Stanu Wojennego w przeciwieństwie do Francji i Belgii. I za wierność tym zasadom obrywa się nam. Pan Prezydent Francji stwierdził "Wy macie zasady - my mamy fundusze strukturalne". I były prezydent Hollande ma rację, aczkolwiek kraje, które zapomniały o swojej chrześcijańskiej tożsamości, dzisiaj mają problem z narastającą radykalizacją i terroryzmem. Nota bene ze swoimi funduszami strukturalnymi nie potrafią sobie z tym poradzić.
Trochę inne spojrzenie zaprezentował Jakub Szostek, który zamiast o "żołnierzach wyklętych" wolałby rozmawiać o zmniejszaniu podatków.
Debatujemy nad uchwałą, która ma za zadanie wyprzeć symbolikę totalitarną z przestrzeni publicznej. Oczywiście sprawa promocji lokalnych, często też zapomnianych bohaterów jest warta uwagi - powiedział Szostek. Ale czym jest temat tychże obrad, których uchwała i tak nie ma znaczenia wobec tego, co dzieje się w naszym kraju. Od 28 lat po tak zwanej transformacji ustrojowej nie zmieniło się zbyt wiele.
Dalej przez te lata naszym krajem rządzą socjaliści, którzy wyciągają od podatników ogromne pieniądze. Obecny system karci pracujących za swoją produktywność wysokimi podatkami a sprzyja interesom rządzących elit. Tych obecnych, jak i poprzednich, które nie zawahały się, nad odebraniem suwerenności Polsce, wcielając w życie Traktakt Lizboński. Europę zalewają hordy nielegalnych imigrantów, których Unia Europejska pragnie za wszelką cenę wepchnąć do Polski, strasząc nas karami. Zamachy w Paryżu, Brukseli, Berlinie ostatnio w Manchesterze a nawet w Petersburgu - można by tak długo wyliczać - nie dają nic do myślenia politykom Zachodu, którzy nie liczą się z bezpieczeństwem swoich obywateli.
Młodzieniec twierdzi też, że już czas na debatę nad legalizacją broni w Polsce, choć trudno powiedzieć, czy dobrze by było, żeby dostęp do niej miał ktokolwiek z występujących.
Polacy nie mogą się czuć bezpieczni nawet w swoich domach, bo państwo odbiera im dostęp do broni, z którą mogliby przeciwstawić się potencjalnemu zagrożeniu. Przykład pana Trynkiewicza pokazuje, że mordercy w naszym kraju mogą spać spokojnie, bo zostaną wypuszczeni na wolność, albo umieszczeni w specjalnym ośrodku, zgodnie z ustawą o bestiach sprzed 3 lat. Zadaniem nas młodych jest to, aby położyć kres temu zbrodniczemu systemowi i stworzyć lepszą Polskę, w której powszechnie szanuje się takie wartości jak wolność, własność i sprawiedliwość.
Krótkie, ale treściwe było też wystąpienie Nikodema Kaczprzaka.
Pani Marszałek Kochana, miałem przygotowane krótkie, treściwe przemówienie, lecz w obliczu tego, co dzieje się tutaj na tej sali, musiałem zrezygnować z niego - skomentował z mównicy. Takiej fali nacjonalizmu przechodzącego w nazizm nie widziałem od dawna.
Zwolennicy partii są zachwyceni, że ich reprezentanci tak dobrze reprezentowali ich interesy i powtarzali argumenty swoich "starszych kolegów". Wiele mediów i komentatorów zauważa, że władzy i opozycji udało się upartyjnić Sejm Dzieci i Młodzieży, który zamiast dać głos w swojej sprawie, dał się wciągnąć w polityczne gierki rozgrywane na Wiejskiej na co dzień.