Podczas gdy wydawało się, że karierze Jima Carreya niewiele jest w stanie zaszkodzić, ponad rok temu jego życie zmieniło się diametralnie. Z uwielbianego przez fanów na całym świecie aktora komediowego stał się oskarżanym o przyczynienie się do śmierci swojej dziewczyny cieniem dawnego idola.
Carrey, który publicznie przeżywał traumę po samobójstwie Cathriony White i niósł nawet jej trumnę, dość szybko dał się poznać jako cyniczny egotyk, który mógł przyczynić się do samobójstwa dziewczyny. Gdy bowiem ujawniono treść smsów, jakie wysyłał do White podczas trwania ich związku, najzagorzalsi fani aktora zaczęli patrzeć na niego z dystansem.
Matka zmarłej Cathriony i jej były mąż postanowili oskarżyć Carreya o przyczynienie się do śmierci kobiety poprzez dostarczanie jej leków na receptę, które ta zażyła w nadmiernej ilości. W środę sędzia Sądu Najwyższego w Los Angeles zarządziła, że sprawa trafi na wokandę, a proces rozpocznie się w kwietniu 2018 roku. Podkreśliła jednak, że to nie jest jej ostateczna decyzja.
28-letnia Cathriona White odebrała sobie życie w 2015 roku, po kolejnym rozstaniu ze starszym o 25 lat gwiazdorem. Cierpiała na depresję, którą "leczyła" w sekcie scjentologicznej, której była członkinią.