Jacek Kurski nie ma ostatnio łatwego życia. Przez prawie dwa tygodnie starał się uratować nie tylko swój honor, ale i festiwal w Opolu, przenosząc go na chwilę do Kielc. Efekt zarządzania Kurskiego jest taki, że na tydzień przed rzekomą imprezą nikt nie ma na nią ochoty, z występującymi artystami na czele. Zdaniem prezesa TVP sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej, bo festiwal zepsuł prezydent Opola, który na dodatek zaczął się z nim kłócić akurat w dzień, w który zmarł Zbigniew Wodecki. To, że z udziału w koncercie zrezygnowało kilkudziesięciu muzyków, Kurskiemu już nie przeszkadza.
Przypomnijmy: Kurski grozi w TVP Info: "Pan prezydent ZNISZCZYŁ FESTIWAL. Będzie jeszcze błagał, żeby TVP wróciła do Opola!"
Zamieszanie wokół Opola to nie jedyny problem Kurskiego. Od wczoraj na Twitterze wrze po tym, jak użytkownicy opisali zajście do którego doszło na niedzielnym meczu Legii Warszawa z Lechią Gdańsk. Prezes TVP bawił się na finale Ekstraklasy oczywiście na trybunie VIPów, z dumą obnosząc się z barwami ulubionego klubu - Lechii.
Kurski nie krył nigdy, że sympatyzuje z gdańskim klubem, ale zabranie flagi przeciwników na stadion Legii wywołało duże emocje. Barwy Lechii zauważyli oczywiście warszawscy kibice, którzy podobno... opluli Kurskiego. Kibice Legii zwyzywali prezesa TVP, obrzucili plastikowymi kubkami, a jego znajomych oblali piwem.
Manifestacja Kurskiego na stadionach w zachodniej Europie nie spotkałaby się z agresją, ale najwidoczniej polskim trybunom daleko do normalności.
Jacek Kurski na konferencji prasowej z kibicami Legii i Lecha, 2009 rok:
**Zobacz też:
**