W rozmowie z tygodnikiem Na Żywo Marta Wiśniewska odważyła się powiedzieć, że wpis na blogu jej eks męża, że nie zostal zaproszony na urodziny Xaviera to kłamstwo.
Został zaproszony, ale odmówił przyjścia - zapewnia.
Powoli zaczynamy się dogadywać - mówi, starając się trochę załagodzić sytuację. Michał raz na dwa tygodnie widuje się z dziećmi, zabiera je do siebie. Gdy są imprezy w przedszkolu, siedzimy razem w pierwszym rzędzie. Nie wtrącamy się w swoje prywatne sprawy.
Teraz Marta chce zacząć wszystko od początku: Dotychczasowe doświadczenia życiowe traktuję jak naukę - deklaruje. Kiedyś żyłam jak w poczekalni.
Oczywiście zamierza układać sobie życie u boku Michała Szatkowskiego, który rzucił pracę w oleśnickiej szkole i przeprowadził się do Warszawy, żeby żyć na jej koszt:
Chcemy mieć własny dom z kominkiem, w którym będziemy odpoczywać, robić grilla ze znajomymi i siedzieć z dziećmi na trawie. Mamy nadzieję, że zrealizujemy ten plan w ciągu dwóch lat. Już oglądamy ziemię pod Warszawą. Potem chcemy wziąć ślub, a jak się uda to mieć dziecko - zapowiada Mandaryna.
Ambitny plan. Ciekawe, kto zarobi na jego urzeczywistnienie. Bo chyba nie Michał?