Doda i producent filmowy Emil Stępień poznali się podczas przygotowań do nowego filmu Patryka Vegi. Rabczewska sama dorobiła do tego legendę, że to Vega do tego stopnia zachwycił się jej rolą w Słowniku Ptaszków Polskich, że postanowił nie tylko zaangażować ją do filmu, lecz nawet zbudować całą fabułę nowego Pitbulla wokół jej postaci. Dorota radośnie zapowiadała w wywiadach, że zagra "królową mafii".
Pechowo dla Dody, Vega nigdy nie planował powierzyć jej żadnej z kluczowych ról, tylko epizodyczną. Rabczewska postanowiła jednak zadbać o to, by zmienił plany. Pomagał jej tym właśnie Stępień, który pracował z Vegą przy poprzednich pięciu filmach, w tym nieszczęsnym Last minute, o którym wszyscy woleliby zapomnieć.
Rzeczywiście, zauroczony Dodą Emil Stępień, podobno za plecami reżysera zaczął rozbudowywać jej rolę. Niestety, zanim ekipa weszła na plan, Vega zorientował się, że projekt wymyka mu się spod kontroli. W oświadczeniu reżyser wyjaśnił, że rezygnuje z filmu, ponieważ chciano narzucić mu "pomysł obsadowy, niezgodny z jego poczuciem artystycznym". Można się tylko domyślać, że chodziło o Dorotę.
Za karę Stępień dotąd nie zasłużył u Dody na stanowisko oficjalnego chłopaka. Piosenkarka uparcie podkreśla, że jest singielką i nie zamierza się już nigdy w życiu z nikim wiązać.
...
...
Szybko jednak przemyślał sprawę i postanowił wydać 190 tysięcy na huczne przeprosiny. To podobno właśnie Stępień wpadł na pomysł powieszenia w centrum Warszawy billboardu ze "złotą myślą" Dody i zrealizował go w tajemnicy: Doda zafundowała sobie swój cytat na billboardzie w centrum Warszawy?
Ona sama jest zaskoczona - zapewnia rzecznik Rabczewskiej, Adrian Majchrzak.
Rabczewska zapewnia, że nie została wtajemniczona w plan Stępnia.
Nic mi na ten temat nie wiadomo - komentuje w Fakcie.
Wszystko dlatego, bo podobno Stępień liczy na to, że Dorota przestanie się na niego gniewać.
Emil stwierdził pewnie, że musi w ramach przeprosin przygotować dla niej niespodziankę - wyjaśnia informator tabloidu.
Myślicie, że billboard za 190 tysięcy wystarczy, by zaczęła go publicznie nazywać swoim chłopakiem?