Długo nie było wiadomo, kto będzie prowadził kolejne wielkie przedsiewzięcie Dwójki, Fort Boyard. Producenci nie mogli się nawet zdecydować, jaki ma być typ prowadzącego. Wahali się pomiędzy zniewieściałym Tomkiem Kammelem, męskim Przemkiem Saletą i Piotrem Polkiem. Na prowadzącego wybrano ostatecznie... Roberta Gonerę.
Dlaczego to akurat jego? Pod wględem osobowości najbardziej pasuje on do typu osoby, która powinna być panem fortu. Poza tym dobrze wypadł na zdjęciach próbnych - wyjaśnia wicedyrektor TVP2, Jarosław Burdek. A jego osobowość jest przecież wielką niewiadomą. Ostatnio było głośno o tym, że aktor cierpi na jakieś poważne problemy psychiczne. Miejmy nadzieję, że już z tego wyszedł i nie zepsuje programu.
Asystentką Roberta będzie słodka Kasia Glinka, a wszechwiedzącym mędrcem - Janusz Wiess. Całą trójkę oraz pozostałych trzynaście innych gwiazd będziemy mogli oglądać już jesienią. Zawsze to lepsze niż Wojna chórów z Rubikiem.
Za wszystko chętnie płacimy abonament. Byle nie za córki komunistów i Rubika.