Ostatnio w sieci pojawiło się amatorskie nagranie z Britney Spears w roli głównej, nakręcone przez jej męża Kevina Federline'a. Uchwycił ją on w miejscu wyglądającym na pokój hotelowy. Piosenkarka delikatnie mówiąc nie popisuje się na nim błyskotliwością, a najczęściej używanym przez nią słowem jest "hę".
Filmik zaczyna się od ujęcia Britney siedzącej nad stertą jedzenia w kartonikach, stwierdzającej, że jest brzydka, bo boli ją szczęka. Kamrzysta Kevin, pociesza ją, że to wcale nie znaczy, że jest nieatrakcyjna. W tym momencie Spears uracza go uroczym beknięciem.
Później Kevin i Britney rozmawiają o filmie, który ona chciałaby zobaczyć i o tym jak to ma wrażenie, że ucieka jej życie. Następnie piosenkarka stwierdza, że niektórzy ludzie mają zdolność do cofania się w czasie i dlatego lepiej im się powodzi. Musimy przyznać - ciekawa uwaga.
Ten filmik z pewnością da po raz kolejny powód złośliwym, by naśmiewać się z i tak już podupadłej eks-księżniczki pop. Dla zainteresowanych, nagranie można zobaczyć tutaj: