Większość gwiazdek polskiego show-biznesu jest przekonana, że najlepszą metodą promocji jest afera. I mają w dużej mierze rację, z tym, że działań "na aferę" nie da się ciągnąć bez końca, bo publiczność przestanie się nabierać. Poza tym, większość "afer" nic nikogo nie obchodzi. Nie ma nic bardziej żałosnego, niż planowany "skandal", który wszyscy olewają.
Paweł Rurak-Sokal przegrzał koniunkturę. Najpierw dawał do zrozumienia, że on i wokalistka Blue Cafe, Dominika Gawęda mają romans. Wcześniej nie mógł próbować tej strategii, ponieważ poprzedniczka Dominiki, Tatiana Okupnik, nie pozwoliła się wmanewrować w taki układ. Jak sama twierdzi, dawała sobą manipulować, ale resztki instynktu samozachowawczego gdzieś przetrwały. Nie może niestety powiedzieć tego o sobie nowa wokalistka.
Na romansie z Gawędą Rurak-Sokal próbował zbudować cała promocję nowej płyty. Kiedy krążek ukazał się w sklepach, lider i menedżerka zespołu zaczęli rozgłaszać, że on i Dominika "tylko się przyjaźnią". To ma podsycić na nowo zainteresowanie płytą, bo przecież nikogo to nie obchodzi.
Skąd w ogóle pomysł, że kogoś może interesować życie seksualne jakiegoś Ruraka? Niektórzy ludzie są naprawdę tak żałośni...