W hotelu Novotel Marina w Sopocie rozegrała się zabawna scenka. Jej świadkiem był nasz czytelnik. Okazuje się, że Edyta Górniak panicznie boi się Dody. Wie, że spotkanie z nią w 4 oczy może skończyć się publicznym poniżeniem lub opluciem i dosłownie chowa się przed nią!
W czwartek około 22:00 do hotelu Novotel Marina przyjechała Doda ze swoją switą - wspomina świadek. Wszyscy razem udali się do swoich pokoi. Niecałą godzinę po "przywitaniu" Dody zobaczyliśmy, jak do tego samego hotelu wchodzi wraz z ochroniarzami Edyta Górniak.
Nie skierowała się do recepcji, tylko zniknęła gdzieś na hotelowym zapleczu. W tym samym czasie w holu pojawiła sie odstawiona w białą sukienkę i czarne szpilki Doda. Nie mogła usiedzieć na miejscu, cały czas chodziła po korytarzu, dosiadała się do stolika znajomych, potem znów wstawała i podchodziła do wyjścia. Wyglądała, jakby na kogoś czekała [pewnie obmyślała już "wiązankę" dla Edyty]. Co jakiś czas przy recepcji polawiał sie ochroniarz Górniak, patrząc, czy Doda jeszcze tam stoi.
Minęło kilkanaście minut i znudzona Doda udała się do swojego pokoju. Po kilku minutach w drzwiach hotelowego zaplecza w asyście jednego ochroniarza pojawiła się Górniak. Drugi z jej goryli [ten od odpędzania komarów? :)] poszedł przed wejscie hotelu sprawdzić, czy "teren jest czysty". Na znak, że można wychodzić, Edyta opuściła hotel. Cała sytuacja wyglądała tak, jakby Doda bardzo chciała spotkać Edytę, a Górniak wręcz przeciwnie. Ze względu na wszechogarniającą inwigilację ochrony, ludzi z obsługi, recepcjonistek itp, mam tylko zdjęcia z komórki.
Nie ma sprawy :) Dzięki za relację. Jeżeli będziecie świadkami jakiejś śmiesznej scenki, piszcie koniecznie na donosy@pudelek.pl.
A to nabuzowana Doda w holu: