Syryjska wojna domowa ma swoje konsekwencje na całym świecie. Niestety, dyskusje na temat migrantów często sprowadzają sprawę do absurdu. Jedną z głośniejszych wypowiedzi była ta, którą popisała się ostatnio dziennikarka Gazety Wyborczej: Dziennikarka "Wyborczej" o uchodźcach: "Warto ich przyjmować, NAWET GDY SPOWODUJĄ ZAMACH. Wtedy uratowaliśmy innych przed wojną!"
Często spotykanym argumentem przeciwników przyjmowania uchodźców jest ten o strachu przed przyjęciem ich do własnego domu. Tymczasem La Repubblica donosi, że papieski jałmużnik - arcybiskup Konrad Krajewski z własnej woli przyjął migrantów pod swój dach. Sam zamieszkał natomiast w... biurze, w którym na co dzień pracuje.
Nie mam rodziny, jestem prostym kapłanem, zaoferowanie mojego mieszkania nic mnie nie kosztuje - przyznaje skromnie arcybiskup podkreślając, że jego syryjskim gościom niedawno urodziło się dziecko.
Papiescy jałmużnicy zajmują się udzielaniem pomocy potrzebującym w imieniu Kościoła. Często nocami dostarczają bezdomnym śpiwory i jedzenie.
Jest wielu kapłanów na świecie, którzy nie od dzisiaj tak postępują. Nie ma w tym nic szczególnego - zapewnia polski współpracownik Watykanu.
Uchodźcy będą mogli liczyć na wygodne warunki - m. in. zakład fryzjerski, prysznice i pełną pomoc medyczną.
Wynajem i utrzymanie standardu ich życia sfinansował w całości papież Franciszek.
Myślicie, że episkopat w Polsce kiedykolwiek zdobyłby się na podobny gest?