Do mediów przedostał się kolejny pikantny fragment biografii Hugh Hefnera. Ponoć w latach 70-tych słynnemu playboyowi przytrafił się erotyczny wypadek, który o mało co nie spowodował jego śmierci.
W trakcie figli na słynnym okrągłym łóżku, Hefner połknął małą, gumową nakładkę na palec, która służy do stymulacji łechtaczki. Jego kochanka, Sondra Theodore, była tak zaoferowana pieszczotami, że nie zauważyła, że jej partner nie może oddychać. Zorientowała się dopiero, gdy posiniały Hefner zaczął się dusić i rzucać na łóżku. Przestraszona Playmate wykazała się dużym refleksem. Szybko złapała go w pół i mocno naciskając na klatkę piersiową wycisnęła zabawkę z jego przełyku.
Po latach właściciel Playboya przyznaje, że jego była kochanka uratowała mu życie. Gdyby nie ona, zmarłby uduszony gumową erotyczną zabawką. Czyż to nie wymarzona śmierć dla takiego zboczeńca?