Pod koniec marca zapadł wyrok w głośnej sprawie łódzkiego drukarza, który odmówił druku plakatów dla Fundacji LGBT Business Forum. Sąd uznał pracownika firmy Media.Lab winnym, stwierdzając, że nie miał prawa odmówić usługi. Drukarz odwoływał się do sądu wyższej instancji, który w maju podtrzymał wyrok, ale odstąpił od wymierzenia kary.
Drukarza w sądzie reprezentowali prawnicy Ordo Iuris, którzy wspierają ludzi sądzących się z organizacjami LGBT czy teatrami prezentującymi kontrowersyjny repertuar. Ostatnio działacze Ordo Iuris sięgnęli także wyżej i postanowili walczyć o interesy swoich klientów w ONZ.
Sprawa nie jest jednak zakończona, gdyż zaangażował się w nią minister Zbigniew Ziobro, który stanął po stronie drukarza-homofoba i zapowiedział... kasację wyroku. Zapowiedział także zmianę prawa, która według ekspertów może być furtką do bezkarnego dyskryminowania innych - nie tylko ze względu na orientację seksualną.
Sąd nie wypowiada się ani za, ani przeciw orientacji grup LGBT albo pana obwinionego - brzmiało uzasadnienie sądu, z którym Ziobro się nie zgadza. Jest wyrazem tego, że zasada równości wobec prawa jest nadrzędna. Niezależnie od tego, czy sprawa dotyczyłaby odmowy wydrukowania roll-upu dla organizacji LGBT, czy plakatów promocyjnych dla ruchów obrony życia, to należy ocenić ją dokładnie tak samo - w kategoriach błędnego pojmowania wolności sumienia.
Ziobro skrytykował wyrok na antenie radiowej Jedynki.
Uważam ten wyrok za błędny, naruszający konstytucyjną zasadę wolności sumienia - przekonywał. Nie może być tak, że zmusza się ludzi wykonywania czynności, które są w sposób jaskrawy sprzeczne z ich wewnętrznymi przekonaniami, które gwałcą ich przekonania i są w ich hierarchii sumienia nieakceptowane. To jest fundamentalna zasada wolności i ja stoję po stronie wolności.
Minister zapowiedział też, że zamierza zmienić prawo tak, aby organizacje LGBT nie mogły już dochodzić swoich praw. Co innego jeżeli geje udowodnią mu swoją wartość swoją "uczciwą pracą" - wtedy może ich bronić.
Chodzi mi o to, żeby środowiska homoseksualne nie wymuszały pod pretekstem homofobii angażowania się w ich ideologiczne pomysły ludzi, który się z nimi stanowczo nie zgadzają. Ja też się nie zgadzam z tymi środowiskami, które chciałyby np. promować możliwość adopcji dzieci przez pary homoseksualne, tzw. małżeństwa homoseksualne, ale nie pozwolę nikomu krzywdzić homoseksualistów, którzy wykonują profesjonalnie i uczciwie swoją pracę - podkreślił swoją szczodrość.
W Ministerstwie Sprawiedliwości czy prokuraturze nie pytam, co pracownik robi prywatnie w domu, ale czym innym jest ochrona osób z uwagi na te uprzedzenia co do życia prywatnego, a czym innym przenoszenie tych prywatnych przekonań i narzucanie ich innym, i to siłą, przemocą państwa. Polska musi być państwem wolności i również środowiska homoseksualne nie chciałyby być zmuszane do drukowania w swoich drukarniach czy czasopismach umieszczania stanowisk, które krytykują ich poglądy, albo określają homoseksualizm jako chorobę. Jest wolność i tę wolność szanujmy.