Kasia Cerekwicka musi odczuwać silną potrzebę opowiadania o sobie w kolorowych magazynach. Ledwo ukazał się jej wywiad w Vivie, a już uzewnętrznia się w Gali. Dalej drąży temat swojej nieszczęśliwej miłości i wywleka przed nami problemy osobiste.
To taka emocjonalna pornografia, że czujemy się dosłownie zmęczeni po przeczytaniu tych wyznań. A pomyślcie, jak musi czuć się Robert, były Kasi, którego Cerekwicka obdziera ze skóry, by zabawić czytelników. Stwierdza przede wszystkim, że miał on kompleksy, gdyż "zarabiał grosze" i przez to "nie zdał egzaminu jako mężczyzna":
Jestem sama i to nie był mój wybór. (...) On po prostu nie był gotowy na to, że paparazzi robią mu zdjęcia, gdy jest ze mną, a następnego dnia w pracy koledzy pytają, po co pracuje, zarabiając grosze, skoro mogę go utrzymywać. Bolało go, że nie może mnie zabrać na kolację, bo i tak ja będę musiała zapłacić - podkreśla swoją finansową przewagę Kasia.
Nie dziwimy się Robertowi. Skoro Cerekwicka mówi takie rzeczy ku uciesze milionów ludzi, co musiała mówić mu w domu, sam na sam? Wyśmiewała się z niego?
W wywiadzie mówi wprost: Robert tu w Polsce po prostu nie zdawał egzaminu jako mężczyzna.