Marcinowi Hakielowi nie chciało się szukać wolnej taksówki. Wolał wywalić pasażerów z zajętej. Super Express barwnie opisuje, jak tancerz walczył o miejsce w samochodzie:
W Trójmieście pokazał swoje drugie oblicze. Bez cienia żenady wyprosił ludzi z taksówki. Ruszył do tylnych drzwi, gdzie siedziała para zmęczonych młodych ludzi. Dokleił się do szyby niczym glonojad do ścianek akwarium. I zaczął gadać, gadać, gadać...
Młodzi tego nie wytrzymali, woleli zrezygnować z kursu niż dłużej tego słuchać. W tym czasie zmęczona Kasia stała na chodniku. Milczała ze spuszczoną głową. Wygonieni przez Hakiela popatrzyli na aktorkę - smutna twarz Kasi spowodowała, że złość im przeszła. A dumny Hakiel rozsiadł się w taksówce.
Piękna narracja. "Hakiel-glonojad".