Pod koniec zeszłego tygodnia Beyonce urodziła długo wyczekiwane bliźniaki. Wiadomości nie podano jednak do mediów, pozwalając na domysły i spekulacje. Co chwilę ktoś donosił, że pod jednym ze szpitali w Los Angeles dostrzeżono ochronę gwiazdy, widziano też Jaya i Bey gdy opuszczali swoją posiadłość z dziecięcymi fotelikami w bagażniku. Gdy wreszcie pod kliniką sfotografowano kobietę z bukietem kwiatów i balonami "dla chłopca i dziewczynki" oraz karteczką z inicjałami sławnych rodziców, było już pewne, że ciąża artystki doczekała się rozwiązania.
Wreszcie informację potwierdził w mediach społecznościowych również ojciec gwiazdy, Matthew Knowles, co wywołało ponoć wściekłość artystki. Jak twierdzi osoba z otoczenia Beyonce, nie może mu darować, że pochwalił się wnukami zanim ona zrobiła to pierwsza. Ponoć nie chce nawet żeby odwiedził ją w szpitalu bo "nie ufa mu i boi się, że będzie przekazywał prywatne informacje mediom, a nawet może zrobić jakieś zdjęcia".
Od początku zastanawiano się, jakie imiona wybierze słynna mama dla swoich dzieci. Wiadomo, że wśród gwiazd trwa nieoficjalna walka na najbardziej oryginalne imiona. Z pewnością Bey chciała też utrzeć w tym względzie nosa swojej "rywalce" Kim Kardashian.
Jak podaje serwis Media Takeout, świeżo upieczeni rodzice zdecydowali się na imię Shawn (po prawdziwym imieniu Jay'a) dla chłopca i Bea dla dziewczynki. Podobno znaczny wkład w proces wymyślania imion miała ich 5-letnia córka.
Blue Ivy jest zachwycona rolą starszej siostry. Dotrzymywała mamie towarzystwa w szpitalu i pomagała wybrać imiona - mówi źródło Hollywood Life. Jest szczęśliwa i nie może się doczekać, kiedy bliźnięta będą w domu, aby mogła się z nimi bawić.
Niestety dzieci będą musiały jeszcze przez jakiś czas zostać w szpitalu. Jak donoszą informatorzy, cierpią na żółtaczkę fizjologiczną, a sama gwiazda ma powikłania po porodzie.
Według słownika imion Shawn oznacza "Bóg jest łaskawy", a Bea - "ta, która przynosi szczęście".
Ładniejsze niż Saint i North?