Największy w historii Polski manifest kobiet przeciwko prawu antyaborcyjnemu, czyli Czarny Protest, zakończył się sukcesem. PiS wycofał się ze wsparcia dla projektu Ordo Iuris udając, że nigdy nie planował wprowadzić go w życie. Jarosław Kaczyński szybko jednak dostrzegł, że zawiódł swój elektorat, więc zapewnił, że wprowadzi zakaz aborcji, ale małymi krokami i w sposób, którego nie będzie można zablokować protestami.
Najwyraźniej taka sposobność pojawiła się, odkąd po paraliżu Trybunału Konstytucyjnego ten dostał się pod wpływy Prawa i Sprawiedliwości. Właśnie prawie stu posłów postanowiło wysłać ustawę zezwalającą na dokonanie aborcji w trzech krytycznych sytuacjach do Trybunału. Ten ma stwierdzić czy możliwość terminacji ciąży ze względu na zagrożenie życia matki, trwałe uszkodzenie płodu lub ciążę z gwałtu lub kazirodztwa, jest niekonstytucyjna.
Inicjatorem tego wniosku jest poseł PiS-u Bartłomiej Wróblewski. Choć potrzebował 50 podpisów, zebrał już 100, więc dokument na pewno zostanie przedłożony Trybunałowi. Polityk powołuje się na art. 30 Konstytucji traktujący o przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka, art. 32 o równym traktowaniu przez władze publiczne oraz art. 38 zapewniający prawną ochronę życia dla każdego człowieka.
Wróblewski powołuje się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 1997 roku, w którym stwierdzono, że niekonstytucyjna jest możliwość dokonania aborcji z przyczyn trudnej sytuacji życiowej kobiety. Tutaj sytuacja będzie inna, gdyż odwołuje się do sposobu, w jaki Konstytucja definiuje człowieka, któremu przysługuje pełna ochrona - a to się dzieje od momentu porodu. Przeszkodą może być brak zapisu, przeciwko któremu protestowała prezydentowa Maria Kaczyńska, czyli ochronie życia ludzkiego "od poczęcia". To wtedy ojciec Rydzyk nazwał ją "czarownicą", powodując, że usunęła się z życia politycznego. Choć zapis nie wszedł, Trybunał już udowodnił, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Nie oznacza to, że środowiska antyaborcyjne postanowiły się poddać i czekać na rozwiązania proponowane przez PiS. Przeciwnie, zamierzają tak długo bombardować Sejm kolejnymi projektami, aż przy którymś głosowaniu jakiś przejdzie. Najnowszym zajmuje się Fundacja Życie i Rodzina, której przedstawicielką jest Kaja Godek (zobacz: Organizacje "pro life" znów będą żądać ZAKAZU ABORCJI! "Od prezesa Kaczyńskiego słyszeliśmy, że nie zgadza się na zabijanie dzieci"). Organizacja jest zła na Kaczyńskiego, że w imię zachowania słupków poparcia "zdradził" sprawę i jest zbyt opieszały w działaniach.
Fundacja planuje złożyć projekt ustawy zakazującej aborcji ze względu na nieusuwalne wady płodu już w sierpniu, dlatego ruszyła akcja zbierania pod nią podpisów. Z kolei lewica zapowiedziała złożenie kontr-ustawy, która będzie liberalizowała aborcję, da dostęp do tabletek "dzień po" oraz zwiększy finansowanie na in vitro.
**Zobacz też:
**