Wątpliwym jest, by ktokolwiek jeszcze wierzył, że cała warszawska "śmietanka towarzyska" kończy imprezę na czerwonym dywanie i w świetle fleszy. Podczas gdy jedni traktują "ścianki" jak pracę i faktycznie wracają po imprezie do domu, a część decyduje się na kilka drinków z darmowego baru, wśród polskich celebrytów i polityków istnieją miłośnicy znacznie "poważniejszej" zabawy.
Kiedy w ubiegłym roku funkcjonariusze CBŚ zatrzymali Cezarego P., mężczyzna trafił do aresztu w związku z oskarżeniem o handel narkotykami. Gdy trafił do aresztu, wyszło na jaw, że klientami Cezarego P. byli znani celebryci, politycy i prawnicy, a cena jednej działki kokainy wynosiła u niego 500 złotych.
W piątek Prokuratura Krajowa poinformowała o wniosku, jaki wpłynął do warszawskiego sądu. Zgodnie z aktem oskarżenia przeciwko Cezaremu P., mężczyźnie grozi do 15 lat więzienia, a aktem oskarżenia objęto także jego żonę i córkę mężczyzny, które usłyszały pięć zarzutów udzielenia pomocy oskarżonemu w handlu narkotykami. Zarzuty usłyszało także 10 innych osób, które przekazywały numer telefonu dilera znajomym, w celu umożliwienia im nabycia narkotyków.
Sprawa z pewnością będzie głośna. Już rok temu informowaliśmy bowiem o tym, że wśród klienteli dilera znalazło się ponoć spore grono celebrytów i polityków. Potwierdza to jeden ze śledczych:
Nie mamy wątpliwości, że teraz wielu polityków czy aktorów będzie miało bezsenne noce w oczekiwaniu na to, że Cezary P. i jego bliscy zdecydują się na poddanie karze bez procesu, co oznaczałoby, że w sądzie nie usłyszy się ich nazwisk - mówi.
_Klientami "dilera celebrytów" były dzieci znanych polityków od lewej do prawej strony sceny, a także aktorów i muzyków. Do tego dochodzą lekarze, architekci, prawnicy i kadra menadżerska. Był też dziennikarz stacji telewizyjnej, gwiazdor disco polo i niedoszły poseł PiS._
Jak myślicie, kto ma teraz "bezsenne noce"?