Dwie artystki młodego pokolenia zszokowały ostatnio Polaków sceptycznym nastawieniem do muzyki disco polo. Monika Brodka w programie Kuby Wojewódzkiego wyznała, że nie ma pojęcia, kim jest Zenon Martyniuk, za co dostała potężną burę od widzów, że nie zna takiego wybitnego artysty. Chyba zresztą z wzajemnością, bo równie prawdopodobne wydaje się, że Zenek też o niej nie słyszał.
Z kolei Ewa Farna naraziła się wyznaniem, że disco polo to "muzyka fajna do kiełbasy".
To akurat ze strony Ewy nie musi być afront, bo sama nie ukrywa, że kocha jeść, ale, ze względu na skłonność to tycia, musi się ograniczać. Zestawienie muzyki disco polo z kiełbasą mogło więc w jej ustach być komplementem.
Ludziom brakuje prostych piosenek, disco polo się do tego nadaje - skomentowała. Fajne do kiełbasy na imprezie, nie słucham takiego nurtu. Nie chciałabym tego śpiewać, ale w Polsce to jest główny nurt.
W sumie powiedziała prawdę. Jednak Sławomir Świerzyński, lider zespołu Bayer Full, który niedawno wsławił się tym, że oszukał Polaków, chwaląc się, że sprzedał w Chinach milion płyt, poczuł się dotknięty wypowiedzią Farnej.
Zenek ma w tym roku swój wielki powrót i nie rozumiem tych ataków. Co z tego, że Farna ma dobry głos, jak jej problemem jest brak przeboju - krytykuje ją w tygodniku Na żywo. Zaśpiewajcie tak, żeby publiczność chciała was słuchać.
Cóż, akurat przebojów Farnej pozazdrościć mogłoby wiele polskich wokalistek, z Dodą, Steczkowską i Górniak na czele.