Na początku maja Polską wstrząsnęła informacja o śmierci 27-letniej Magdaleny Żuk, która po wyjeździe na wakacje do Egiptu najpierw zaczęła się dziwnie zachowywać, a następnie, gdy została hospitalizowana, wyskoczyła z okna i zmarła w wyniku powstałych obrażeń.
Od początku sprawa była bardzo tajemnicza - rodzina dziewczyny twierdziła bowiem, że Magda nigdy nie miała problemów psychicznych, była radosna, pełna życia i z pewnością nie popełniłaby samobójstwa, gdyby nie zmusiły jej do tego jakieś poważne okoliczności lub osoby trzecie. Internauci szybko postawili tezę, że za śmiercią dziewczyny stoi grupa przestępcza z Wrocławia, która miała sprzedać ją do kurortu w celu świadczenia usług seksualnych. Takiej wersji zaprzeczył jednak od początku mocno zaangażowany w sprawę detektyw bez licencji, Krzysztof Rutkowski.
W wyjaśnianie sprawy włączyła się jeszcze jedna firma detektywistyczna, Lampart, która ustaliła, że istnieją podobieństwa między śmiercią Magdy a modelki Karoliny Kaczorowskiej, która powiesiła się rok temu w hotelu w Karpaczu tuż po swojej imprezie urodzinowej. 30-latka miała obracać się w towarzystwie tych samych osób co Żuk, być przez nich odurzana narkotykami i szantażowana. Detektywi zebrali obszerne materiały, mające zawierać informacje o sieci powiązań osób i organizacji związanych bezpośrednio lub pośrednio z handlem kobietami. Znajdowały się tam m.in. nazwiska 72 osób powiązanych ze śmiercią Magdaleny Żuk. Całość dokumentacji przekazano prokuraturze 16 maja.
Przypomnijmy: Agencja detektywistyczna: Magda Żuk poleciała do Egiptu jako DZIEWCZYNA DO TOWARZYSTWA! "Została ZWABIONA PRZEZ MĘŻCZYZNĘ"
Jak twierdzi przedstawiciel biura w rozmowie z Wirtualną Polską, właśnie doszło do zatrzymania pierwszej osoby.
Obraliśmy strategię, iż skoro sprawa ta wedle naszych ustaleń łączy się z tajemniczą śmiercią Karoliny K., to rozwiązując jedną z nich uda się rozwiązać obie, a być może nawet i więcej zagadek oscylujących wokół tych samych osób przewijających się w owych sprawach - tłumaczy detektyw. Skoncentrowaliśmy się więc na rzetelnym wyjaśnianiu sprawy Karoliny K., gdzie dziś możemy mówić o pierwszych zatrzymaniach.
Niestety, biuro nie mogło zdradzić szczegółów z uwagi na dobro śledztwa.
Jedyna informacja jaką mogę w tej chwili przekazać jest taka, że zatrzymania dokonano na jednym z lotnisk. Nie jesteśmy organem kompetentnym do udzielania szerszych informacji mogących potencjalnie zaszkodzić prowadzonym postępowaniom - takim organem są organy i instytucje państwowe i tylko te mogą takich informacji udzielić lub nie – mówi pracownik Lamparta.
Zatrzymana osoba była jedną z podejrzanych, które znajdowały się na liście przekazanej prokuraturze w związku ze śmiercią Magdaleny Żuk. Specjaliści z biura Lampart na podstawie zgromadzonych materiałów są przekonani, że śmierć Karoliny Kaczorowskiej była wynikiem działania osób trzecich, co wcześniej wykluczono i z tego powodu umorzono dalsze śledztwo. Ich zdaniem sprawę należało badać pod kątem podejrzenia morderstwa.
Lista osób od dnia złożenia pierwszego zawiadomienia z naszej strony 16 maja była stale aktualizowana i uzupełniania o nowe nazwiska, których ustalenie przyniosły nam kolejne działania i rozmowy z nowymi świadkami - informuje detektyw. Osoba zatrzymana znajdowała się na niej i mamy nadzieję na kolejne zdecydowane kroki. Uważamy za zasadne wznowienie postępowania karnego w trybie art. 148, czyli o zabójstwo.
Detektywi z Lamparta twierdzą również, że wszelkie informacje musieli zdobywać na własną rękę, ponieważ rodzina odmówiła Żuk odmówiła współpracy, mimo że zagwarantowano jej bezpieczeństwo.
Wielokrotne próby nawiązania kontaktu z rodziną Magdaleny Ż., które po poinformowaniu o materiałach jakie posiadamy i które chcemy skonsultować - gdzie zaprosiliśmy do naszego biura centralnego całą rodzinę w towarzystwie uzbrojonej ochrony i pełnej eskorty w obie strony do ich całkowitej dyspozycji - kończyły się odmowami współpracy - twierdzi pracownik biura.
Prokuratura jak dotąd nie potwierdziła informacji o zatrzymaniu pierwszego podejrzanego.